Jak radzić sobie z tym ciągłym stresem?

Witam Mam 36 lat. Od okolo pol roku towarzyszy mi uczucie "podenerwowania" jakbym micno nie mogl sie czegos doczekac (nie lek ze np cos sie stanie) czuje sie pobudzony, ale jednoczenie opadniety z sil. Uczucie to pojawia sie bez wyrazniej przyczyny. Pracuje fizycznie jako magazynier. Bedac w pracy ukladajac towar nagle takie cos przychodzi i towarzyszy mi przez jakiś czas. Zaczynam sie wtedy denerwowac, stresować, bo nie wiem dlaczego tak sie dzieje. Zdarza mi sie takie cos w domu, w pracy, na zakupach bez wyraznej przyczyny. Od paru lat dokucza mi kręgosłup, w czerwcu mnie postrzyklo, troche pozniej w rejonie szyjnym bolalo(przed pandemia chodzilem na rehabilitacje i pomoglo) w sierpniu czulem bol w klatce piersiowej, ale badanie nic nie wykazalo. Lekarz zlecil badania krwi i tez byly dobre. Dawniej bylem aktywny fizycznie rower bieganie, wycieczki gorskie(do tego praca fizyczna oo ok 8 lat to samo stanowisko) 2,5 roku temu urodzil mi sie synek. Od tego czasu zycie przyspieszyło. Sport poszedl w odstawke. Zostaly tylko spacery. Teraz tylko praca -dom itd. sporadycznie jakies wyjscie. Od sierpnia od momentu tego ucisku w klatce piersiowej tak sie czuje czasami jak na poczatku opisalem. Bez wyraznej przyczyny pojawia sie takie nieprzyjemne uczucie, a ja sie stresuje. Dodam, ze praca mnie nie stresuje, w domu tez nie mam powodu do stresu(mam szczesliwa rodzine) mieszkam w malej miejscowosci gdzie wszyscy sie znaja-wstydzilemnsie isc do lokalnego psychologa, wiec skorzystalem z porady psychologa telefonicznie. Stwierdzil ze moge miec zaburzenia lekowe(nie rozumiem dlaczego) i poradzil mi kontakt z psychiatra. Podam jeszcze jeden przyklad-budujac hustawke dla synka tak zaabsorbowala mnie praca ze zapomnialem zjesc obiadu-stracilem poczucie czasu szlifujac drewno i myslac jak sie razem bedziemy bawic. Nagle pojawilo sie to uczucie o którym wspominalem. Popatrzylem na zegarek, poszedlem na obiad i znow konczylem szlifowac belki na hustawke. Po zjedzeniu posiłku uczucie zniknelo. Zdarzalo mi sie juz byc czyms zajęty i nie zjadlem,ale zawsze tylko czulem głód, a teraz? Przepraszam za chaotyczny opis sytuacji, ale chce jak najjasniej opisac sytuacje, aby mnie Pan/Pani dobrze zrozumieli. Podsumowujac-dokucza mi nagle uczucie nerwowosci, ktora wywoluje stres. Ciezko jest sie mi zrelaksowac, sypiam dobrze, prace mam spokojna, w domu tez nie ma kłótni, zwad wspieramy sie nawzajem. Gdzies na Panstwa forum w ktoryms temacie pojawila sie kwestia niedoborow pewnych piewiastkow i witamin m.in wit d, b12 i magnezu a odpowiedzi specjalistow wskazuja ze te niedobory wywoluja m.in nerwowosc, wahania nastroju...ale czy to.mnie dotyczy?(badan nie robilem na te niedobory, tylko to co zlecil lekarz. Nie jestem hipochondrykiem,ale lubie wiedziec co mi jest, np jak boli zab wiem, jak mam biegunke rowniez, jak boli kręgosłup takze, atutaj... ) bardzo prosze o porade i ewentualne działania jakie mam podjac... Pozdrawiam serdecznie
MĘŻCZYZNA, 36 LAT ponad rok temu

Drogi Panie. Sądząc z opisu (n.b. dokładnego i nie chaotecznego) wnoszę, że może Pan mieć zburzenia nerwicowe. A więc nie chorobę somatyczną a objawy nerwicowe jako rekację na niełatwą przecież sytuację - jest Pan ojcem! (chyba pierwszy raz!) To kolosanlna zmiana. Przestał być Pan młodą osobą, która ma prowo oczekiwć od innych (rodziców, innych dorosłych) opieki, troski, wsparcia. A sam powinien troszczyć się, opiekować, dawać wsparcie synowi. Relacje z żona też muszą być inne: z dwójki zrobiła się trójka a więc nie jest Pan jedną osobą, którą żona ma się zajmować. Ta zmiana ról zwykle nie przychodzi łatwo. Ból bycia ojcem. Ale nie tylko - duma, dorosłość pełna, większa odpowiedzialność! Dolegliwości nie trzeba traktować jako choroby a reakcję na zetknięcię się z kryzysem egzystencjalnym jakim jest ojcostwo. Niech Pan spróbuje pobyć z tymi przeżyciami, zaakceptować je, nie odrzucać. Może dorze będzie znależć dla siebie aktywności dające radość. Wrócić do ćwiczeń, roweru. Do znajomych. Ma Pan im teraz dużo więcej do opowiedzenia, do uzyskania porad, sugestii. Warto też zadbać o wolny czas dla żony. A Pan w tym czasie może ćwiczyć się w wykonywaniu nowej roli - ojca. Życie bez stresu byłoby mdłe, mało ciekawe. Pokonywanie trudności wzmacnia, dodaje siły, poprawia samoocenę. Do dzieła!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty