Jak schudnąć, by uchronić się od zaburzeń odchudzania?
Mam 25 lat, mam 2 dzieci, 168 cm i 81 kg wagi. Zaczęłam dietę końcem stycznia i do dziś, 20 marca, schudłam 5 kg. Muszę jednak powiedzieć, że od końca lutego waga stoi w miejscu. Jednego dnia ważę 80 kg, a na drugi 82. Potem idę do pracy, prawie nic nie jem i znów waga spada, a w weekend znów wraca, i tak w kółko. Mam już dość.
Ostatnio zauważyłam u siebie niepokojące objawy, które mogą świadczyć o tym, że wpadam w bulimię, bo np. od rana jestem na diecie, a wieczorem zjem coś ponad to, co ustaliłam, więc biegnę do łazienki, by zwrócić pokarm. Zdarza mi się to nawet 2 razy w tygodniu i zaczyna mnie to martwić. Napiszę jeszcze, co jem w dni, kiedy nie jestem w pracy. Dodam, że pracuję 3 dni w tygodniu. Rano - serek wiejski z pomidorem lub tunczykiem, koło 11 - kawa, jakieś jabłko jub inny owoc, 4 suszone śliwki, obiad koło 14 - warzywa na parze z płatem pangi, koło 16 zdarzy się parę paluszków lub jakiś jogurt, kolacja - muesli lub ser biały, ok. 100g, czasem też surimi.
Przez tę całą dietę nie myślę już o niczym innym, i muszę wspomnieć, że odchudzałam się setki razy. Potrafiłam ważyć w jednym roku o 10 kg więcej, ale takiej wagi jeszcze nie miałam, tylko jak szłam do porodu. Proszę o radę. Mam wymagającą pracę, dlatego też muszę zeszczupleć. Stosowałam takie diety, jak kopenhaska, south beach, teraz była protal, owocowe, grejfrutowa i wiele innych.