Jak schudnąć przy astmie oskrzelowej?

Mam 49 lat i ważę 80 kilogramów, przy wzroście 170 cm. W ciągu ostatnich dwóch, może trzech lat przytyłam około 10 kilogramów. Gdy ważyłam 68-70 kg czułam się dobrze. Teraz mam duży brzuch i częste wzdęcia. Trudno jest mi schudnąć i mam niepohamowany apetyt, i to szczególnie wieczorami, a poza tym uwielbiam słodycze, od których chyba się uzależniłam. Zaczęłam je podjadać podczas stresu. Ponadto od dziecka choruję na astmę oskrzelową o podłożu alergicznym. Zawsze byłam bardzo aktywna, uprawiałam siatkówkę, pływanie i jazdę na rowerze. Obecnie nie gram już w siatkówkę, ale w lecie bardzo dużo jeżdżę na rowerze i pływam. Ponadto chodzę na cardio i na siłownię, przynajmniej trzy razy w tygodniu. Po bieżni szybki marsz z szybkością około 7,1 km/h przez 60 minut i 20 minut na przyrządach bez specjalnego obciążenia. Podczas treningów piję wodę niegazowaną, ale mało - nie mam pragnienia. Dopiero po przyjściu do domu muszę dużo się napić i to najczęściej colę. Czym innym nie potrafię ugasić pragnienia. Dolewam do niej gorącą wodę, żeby nie przeziębić gardła. W lecie, mimo bardzo intensywnych treningów, mogłam pić colę bez ograniczeń i to nawet bardzo zimną, natomiast gdy przyszła późna jesień, już tak nie jest. Nie rozumiem dlaczego? Zaostrzają mi się objawy astmy, zagęszcza mi się śluz w oskrzelach, mam kaszel i sporą chrypę i muszę brać jeden za drugim antybiotyk i wycofywać się z treningów. To wszystko jest dla mnie stresujące. Jednocześnie pragnę podkreślić, że astma jest kontrolowana, tzn. przyjmuję regularnie dwa razy dziennie wziewne sterydy. Biorę ponadto C*** i S***. Tak jest od wielu lat. W mojej astmie nie pomaga mi nadwaga. Chciałabym się z nią uporać, bo łatwiej byłoby mi oddychać i znaleźć pracę, którą straciłam w kwietniu tego roku. Wcześniej próbowałam się odchudzać dietą Duncana i poszło na początku bardzo dobrze, bo schudłam szybko 6 kilogramów, ale jak straciłam pracę, to wróciłam do swoich 80 kilogramów. A teraz jest jak na huśtawce, raz trochę tracę i znowu tyję. Do południa jem mało albo wcale - mleko z płatkami, jajecznicę, kanapki z wędliną dopiero po południu, jak domownicy są w domu, zaczyna się wcinanie wszystkiego po trochu. Tak jest do późnych godzin nocnych. Bo teraz długo siedzę w nocy do 2-3 godziny i późno wstaję. Bardzo proszę o pomoc, jak powinnam się odżywiać, żeby stracić na wadzę i znowu ważyć 67-68 kilogramów, i móc ćwiczyć, żeby przy tym nie zaostrzyły się objawy astmy? Mam wrażenie, że jeśli to wszystko mi się uda, to również łatwiej mi będzie znaleźć pracę. PS Ostatnio byłam u pulmonologa na kontroli RTG płuc, w porządku i spirometria też bardzo dobra, a mimo wszystko się podduszam. W mojej rodzinie nikt nie miał i nie ma nadwagi. Pozdrawiam i czekam na pomoc, Ewa Anna