Jak sobie poradzić z objawami silnej nerwicy?
Witam. Mam 24 lata, jestem z pewnym mężczyzną od pięciu lat. Na początku wszytko było pięknie - sądziłam, że ta miłość przetrwa całe życie i z nikim innym już nie będę. Po ok. 2 latach wszystko zaczęło się jakoś psuć między nami, zaczęłam dostrzegać dzielące nas różnice; poglądy, odmienne zdania, podejście, a w następstwie kłótnie. Sądziłam jednak, że to przejściowe, jak w każdym związku. Mój wybranek zaczął mnie ranić od tamtego czasu: mówić, że nie mam żadnych pasji w życiu, celów (choć kiedy o nich mówiłam, on nie bardzo był tym zainteresowany wysłuchaniem mnie), zaczął sugerować, że jestem gorsza od innych dziewczyn, nie potrafię się ubrać (choć wiele osób mówi mi, że jestem piękną dziewczyną), nie potrafię powiedzieć nic ciekawego, że się mnie wstydzi przy innych, że jestem niedojrzała. Starałam się z nim rozmawiać spokojnie i przedstawiać swoje argumenty. Kochałam go. Bardzo mnie to raniło, ale przyzwyczaiłam się do tego. On co jakiś czas powtarza, że chce się ze mną rozstać, że zasługuje na kogoś lepszego. Żyje niemalże w ciągłym stresie, skupiając się tylko na nim i jego zdaniu, przestałam mieć własne. Zaczęłam się obwiniać i sądzić, że naprawdę jestem gorsza od innych. Nie potrafię spojrzeć w lustro, przez jakiś czas bałam się wyjść z domu, leżałam całe dnie w łóżku i płakałam, czekając tylko na jego telefon, mam niskie poczucie wartości, nie wierze w siebie, miałam myśli samobójcze.To trwało wiele miesięcy. Nie wiem jak dalej będzie. Nie potrafię od niego odejść, robię wszytko, żeby mnie nie zostawił - popadam wtedy w histerie, czuje się beznadziejnie. Ten stan się pogłębia, przestał mnie szanować, poniżał mnie wręcz czasem, nie chce się wczuć i mi pomóc, a ja przestałam mieć swoje życie, straciłam kontakt z przyjaciółmi, nie wychodziłam z domu. Nikomu się nie zwierzam i nic nie mówię. Zaczęłam bardzo wiele palić, miałam duszności, omdlenia, drętwienie ciała, kłopoty z zasypianiem - te objawy powtarzają się co jakiś czas, byłam w szpitalu, lekarz powiedział że to objawy silnej nerwicy. Ten stan trwa. Nie widzę dla siebie żadnej przyszłości, zmiany na lepsze. Chciałam pójść do psychologa. Proszę o poradę.