Jak sobie poradzić z rozstaniem z chłopakiem?
Jestem w związku od 6 lat... kocham mojego chłopaka ponad wszystko... ale ten zwiazek z dnia na dzień się wali coraz bardziej.... on ma do mnie mnóstwo pretensji, ciagle coś jest nie tak, jesteśmy ze sobą.... nie wiem, ale coraz bardziej się od siebie oddalamy, on mówi mi, że mnie kocha, ale nie może mnie znieść, wg niego jestem zbyt chuda, nie jem, wyglądam jak anorektyczka (dodam, że mam z 5 kg niedowagi, ale nie umiem przytyć), on wmusza we mnie jedzenie, gdy nie zjem, ile on mi nalożył, jest tzw. foch, pretensje, obraza majestatu, nie obchodzi go, że boli mnie brzuch, zawsze slysze "taaa, boli cię brzuch, bo jesteś anorektyczkś, masz wysuszony żołądek, gdy masz zjeść to od razu masz miliony powodów, żeby nie zjeść, jesteś mistrzynią w bawieniu się jedzeniem i przeciąganiu czasu, itp., itd." :( Ostatnio podczas szczerej rozmowy stwierdzil, że " jestem irytujaca, głupio mądra, gadam bzdury, jego 3 kolegów mnie nie lubi, męczy się ze mna, zabijam jego miłość do mnie, bo sie czepiam". Myślałam, że mi serce pęknie... płakałam jak dziecko :( nie pociągam go już, bo..."mam za małe piersi i tyłek .... Od miesiąca mieszka ze mną, ale jest źle... narzeka na mnie... owszem bywam wkurzająca i czepiam się, ale dlatego, że on przestał być czuły.... nie przytula mnie, rzadko całuje... to już naprawdę koniec? Staram się to ratować, ale czuję, że pogarszam sytuację... już nie mam nic, dawałam sie upokarzać... I co dalej? Wpadam w depresję? Mam 23 lata.... on byl moim pierwszym, moim jedynym.... kocham go, ale co z tego? Skoro go tracę... czuję się podle, boli mnie serce.... on wyjeżdza często na statek ... a ja? Czekam jak ten wierny pies.... tęsknie, płaczę.... jestem wkurzająca, tak, wiem.... ale on mnie dobija mowiąc ciągle, że on nie chce być z kobietą, która nie potrafi się dla niego zmienić.... Co mam zrobić? OPERACJĘ plastyczną? nos? oczy? biust? Nie chcę go stracić.... wybaczam mu agresję, nerwy... wiem, że stosuje wobec mnie manipulacje i agresję psychiczną... .skończyłam pedagogikę .... tylko on się liczy. Tylko on mi się podoba, nie spotkałam lepszego i nie spotkam... On był TYM IDEAŁEM, moim wymarzonym mężczyzną.... :( co źle robię? :(