Jak sobie poradzić z tym życiem?

Witam! Mam 16 lat. Ostatnio na mnie spadła jakaś klęska, wszystko zaczęło się walić. W życiu miałam zwsze nie najlepiej, ponieważ lubię się uczyć, jestem nieśmiała, nie jestem ładna, nie piję itp., więc moi znajomi za bardzo się ze mną nie przyjaźnili, jedynie dlatego się odzywali, bo dawałam im zadania. I zawsze czułam się przy nich jak "piąte koło u wozu". Ogólnie brakuje mi ciepła, miłości, przyjaźni, wiec kiedyś spotykałam się z kuzynem, żeby porozmawiać, wiem że to dziwne, ale nawet i poprzytulać się - z kuzynem też straciłam kontakt. W domu z rodzicami mam problem - mama jakoś tak dziwnie się zachowuje w stosunku do mnie i do taty, tak jakbyśmy robili jej jakąś krzywdę. Ogólnie mało co się odzywa, mówi cały czas, że jest zmęczona, ale do innych osób jakoś normalnie mówi i w ogóle, więc rodzice czesto sie kłócą, a ja płaczę często. Mama dba jedynie o to, żebym miala co jeść i w co się ubrać, a zapomina o najwazniejszym - o cieple i o milości. Chciałabym zawrzeć nowe znajomości, ale nie mam gdzie po prostu, bo w okolicy wszyscy mnie uważają za cichą i nieśmiałą, chociaż ja naprawdę teraz się trochę otworzyłam, nie jestem już aż tak nieśmiała, ale oni i tak na to nie zwracają uwagi. Sama nie wiem już co robić. Jedyną osobą, która mnie rozumie, jest mój tata, którego najbrdziej kocham, ale on jest już starszy i schorowany - często płaczę nad tym co to będzie, jeśli nie daj Boże tata niedługo odejdzie z tego świata. Ogólnie jestem załamana tym wszystkim, nie wiem już co robić....
16 LAT ponad rok temu

Witaj!

Czytając Twojego maila mam wrażenie, że jest w nim dużo smutku i obawy przed przyszłością. Jesteś też dosyć surowa w swojej ocenie, piszesz, że nie jesteś ładna, do tego nieśmiała, nie robisz tego, co Twoi rówieśnicy, np. nie pijesz. Myślę, że powinnaś zacząc od tego, aby bardziej życzliwie oceniać siebie. Na pewno jest w Tobie coś, co w sobie lubisz. Jesli już znajdziesz te cechy, to pozwól innym również je zobaczyć. W gronie Twoich rówieśników są na pewno bardzo różne osoby i nie każdy z nich jest ładny czy też jest duszą towarzystwa, a jest jednak lubiany. W związku z tym, pokaz im za co Ty siebie lubisz, dzięki temu oni będą mieli okazję spojrzeć na Ciebie z innej strony.

Możliwości do poznania innych osób jest dzisiaj bardzo dużo, choćby wakacyjne wyjazdy, czy internet, nie musisz przecież ograniczać się do szkolnego podwórka. Jak widzę również bardzo potrzebujesz akceptacji, miłości i ciepła. Pewnie każdy z nas do tego dąży. Jak sądzę, dużą rolę odgrywa tu Twój tata, który te uczucia zaspokoja.

Piszesz, że niezbyt dobrze układa się Tobie relacja z mamą. Proponuję, abyś zdobyła się wobec Niej na szczera rozmowę o swoich czuciach. Możesz użyć do tego komunikatu typu: "Ja czuję.., kiedy Ty..., ponieważ... ". Powiedz mamie co czujesz, być może Ona tak postępuje, bo nie wie, jak to jest przez Ciebie odebrane, może sama ma jakieś kłopoty. Tylko tak masz szansę na odbudowanie Waszej relacji.

Jesteś także pełna obaw o zdrowie Twojego taty. Rozumiem, że jego stan zdrowia sie pogarsza, skoro tak sie martwisz. Myślę, że Twoje martwienie sie nie pomoże ani tacie, ani Tobie. Spróbuj cieszyć sie każdą chwilą z nim spędzoną, wykorzystaj czas, jaki został Wam dany, aby nie mieć do siebie pretensji i żalu, że czegos nie zrobiłas.

Przede wszystkim jednak uwierz w siebie, zobacz jak wartościową osobą jesteś, polub siebie, a inni również polubią Ciebie. Możesz także realizować się odkrywając swoje pasje, rozwijając zainteresowania. Być może znajdziesz kogoś, kto również będzie je podzielał.

Trzymama kciuki;-) Pozdrawiam.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Jak ja sobie poradzę w życiu?

Witam. Jestem młodą 21 letnią kobietą. Wydawać by się mogło, że młodość to okres szczęścia, radości, niestety w moim przypadku tak nie jest. Od zawsze byłam bardzo nieśmiała. Myślałam, że z tego wyrosnę, jednak tak się nie stało. Próbowałam już wiele zrobić, aby to pokonać, ale nic z tego nie wyszło. Strasznie mi wstyd z tego powodu. Do tej pory nie wiem jak dotąd udało mi się przetrwać na studiach (jestem na 2 roku zaocznych). Dużo mi pomogły w sumie koleżanki, z jedną chyba nawet się tak bardziej zaprzyjaźniłam, bo wcześniej w liceum nie miałam żadnych bliższych znajomych. Niby powinnam być teraz szczęśliwa, ale nie jestem. Strasznie się wszystkim przejmuję, nawet głupie drobiazgi urastają do olbrzymich problemów. Nie jestem też zbyt asertywna, jak ktoś mnie o coś prosi, to zazwyczaj nie odmawiam, chociaż czasem bym po prostu chciała wyrazić swoje zdanie, ale nie potrafię,to nie jest takie proste. Sytuację pogarsza fakt, że niemal ciągle porównuję się z rodzeństwem, zwłaszcza z siostrą, która jest w zbliżonym wieku do mnie(o rok młodsza). Strasznie mi przykro, że nigdy nie będę mogła jej dorównać. Że ona dostała się na tę uczelnię, co ja chciałam (zabrakło mi dość sporo punktów), że jest taka zdolna, zawsze w szkole najlepsza uczennica, laureatka wielu konkursów. No i jeszcze zazdroszczę jej wyglądu. Sama jako uczennica całkiem nieźle chyba się uczyłam, ale nigdy nie byłam z siebie zadowolona. Nie lubię się też za wygląd. Do tej pory odchudzam się, bo oczywiście uważam, że jestem za gruba. Mimo, że wiele osób już mnie pochwaliła, że schudłam i lepiej wyglądam, ja się wciąż przejmuję, że źle wyglądam. Myślałam, że poczuję się pewniej, ale to chyba tak do końca nie działa. Wciąż jestem rozczarowana sobą, że jestem do niczego, że do niczego się nie nadaję. Jak nie mam zajęć na uczelni, to siedzę w domu, bo wstyd się przyznać pracy nie mam i rodzice mnie utrzymują. Już raz pracowałam na stażu, ale jak się skończył, to nie miałam sił i ochoty na szukanie nowej pracy. Zresztą nie wyobrażam sobie, że znowu będę musiała chodzić do urzędu pracy i załatwiać sobie pracę-po prostu boję się, że wyjdę na idiotkę. No i bałabym się, czy dam sobie w niej radę. I w tym tkwi problem. Ja nawet się boję, że nie ukończę studiów, bo nie zdam jakiegoś egzaminu albo – co gorsza – nie zdobędę licencjatu. i tak siedzę w domu i albo się uczę albo czasem bezmyślnie oglądam jakieś głupie programy w telewizji. O swoich problemach raczej z nikim nie rozmawiam bo jest mi wstyd. Mojej najbliższej koleżance raczej się zwierzam, jest ona co prawda bardzo fajna, ale ja nie potrafię się przyznać, że coś mnie trapi. Rodzicom też raczej nie mówię o tym bo nie chcę wyjść na niezdarę, kogoś, kto nie radzi sobie w życiu. Co ja mam z tym zrobić? Strasznie się denerwuję, że moje życie będzie pozbawione sensu, takie bezbarwne, że po prostu zginę w tym świecie. Źle się z tym czuję. Czuję się przegrana.

KOBIETA ponad rok temu
Lek. Jan Karol Cichecki
52 poziom zaufania

Witam,

jeśli dobrze rozumiem przyczyn swojego złego samopoczucia upatruje Pani w niskim poczuciu własnej wartości, lęku w kontaktach z osobami obcymi, unikaniu bycia ocenianą. Z tego, co Pani pisze wnioskuję, że nie jest pani zadowolona ani z siebie, ani z dotychczasowych osiągnięć, w związku z czym przyszłość wg. Pani rysuje się raczej w ciemnych barwach.
Z wpisu odnoszę również wrażenie, że pewne rzeczy chciałaby Pani zmienić.

Czy tak zachowuje się nieudacznik? Jak się Pani wydaje - czy osoba, która dostrzega swoje problemy, potrafi je precyzyjnie sformułować, czuje potrzebę zmiany i stara się dążyć do niej może zostać nazwana "przegraną"?

Napisała Pani, iż wiele osób chwali Pani wygląd, co nie zmienia jednak Pani krytycznej oceny siebie. Z czego to może wynikać?

Wiele osób w Pani wieku , zresztą nie tylko w Pani wieku, doświadcza podobnych myśli i emocji. Duża część z nich podejmuje pracę z psychologiem w celu lepszego poznania siebie, co za tym idzie uzyskania satysfakcjonującej zmiany. Myślę, że skoro widzi Pani swoje problemy jako wywołujące tak znaczny dyskomfort postępuje Pani bardzo roztropnie szukając odpowiedniej pomocy. Proponuję, by udała się Pani do najbliższej poradni zdrowia psychicznego i poprosiła o rozmowę z psychologiem bądź terapeutą. Przy wielu uczelniach również funkcjonują tego typu placówki.
Wspólnie ze specjalistą będzie mogła Pani zastanowić się nad przyczynami tych problemów i zająć się wypracowaniem dla nich konkretnych, odpowiednich dla Pani rozwiązań.

Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Jak poradzić sobie ze stresem w życiu?

Od dłuższego czasu żyję w stresie spowodowanym problemami osobistymi.Jakoś sobie z tym wszystkim radziłam, ale od pewnego czasu nie ma dnia żebym nie płakała.W pracy czuję cały czas poddenerwowanie a nawet kiedy jest cicho to mam dziwne uczucie że zaraz zemdleję. od razu boli mnie głowa, mam zawroty i myślę o najgorszym. Doszło już do tego, że boję się być w pracy, nawet w sklepie że coś mi się stanie, a najbezpieczniej czuję się w domu. Jestem pod opieką neurologa. Mam zrobione podst. badania.
KOBIETA, 41 LAT ponad rok temu

Witam Panią
Długotrwały stres może prowadzić do bezsenności,
pogorszenia pamięci, chronicznego bólu głowy, problemów
z trawieniem, cukrzycy, chorób serca i układu krążenia,
zaburzeń lękowych , nerwicy, depresji, i wielu innych
chorób i zaburzeń.
Pani objawy mogą wskazywać na zaburzenia depresyjno-lękowe.
Jednak rzetelną diagnozę można postawić tylko podczas osobistej
konsultacji po wnikliwym przyjrzeniu się różnym sytuacjom
i wydarzeniom na przestrzeni Pani życia, które doprowadziły
do opisanych zaburzeń.
Prawdopodobnie stres i jakieś przykre doświadczenia
z przeszłości wywołały u Pani bezpodstawny,
a jednak dla Pana przeraźliwy lęk.
Jednak koncentrowanie się nawet na niewielkich dolegliwościach
powoduje, że lęk o zdrowie i o własne życie narasta
i co raz trudniej go ujarzmić, a to może doprowadzić
do izolacji społecznej.
Aby skutecznie wyleczyć zaburzenia depresyjno-lękowe,
należy dotrzeć do źródła problemu, czyli przyczyny Pani stresu,
lęków i innych dolegliwości i na tej podstawie opracować
właściwą metodę terapii.
Zachęcam Panią do podjęcia psychoterapii.
Terapeuta pomoże Pani wypracować umiejętność radzenia
sobie ze stresem i jego konsekwencjami, dzięki czemu odzyska
Pani zdrowie, spokój, równowagę wewnętrzną i radość życia.
Gdyby chciała Pani porozmawiać ze mną o problemie,
to zapraszam do kontaktu.
Istnieje możliwość konsultacji online,
np. za pośrednictwem komunikatora Skype.
Pozdrawiam serdecznie

Hanna Markiewicz
psycholog
konsultacje@psycholog24online.pl
http://psycholog24online.pl

0

Witam!
Konieczny wydaje się być kontakt z psychiatrą. Obraz nakreślony przez Panią przemawia za depresją, być może typu nerwicowego. Prawdopodobnie zlecą leki przeciwdepresyjne i psychoterapię. Takie leczenie nie daje natychmiastowej poprawy, na efekty trzeba będzie poczekać 2 - 4 tygodni. Leki te nie dają uzależnienia, ale mają opóźniony początek działania. Poprawa będzie, ale cierpliwości.
Z poważaniem
W. Łuczkowski.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty