Jak sobie poradzić ze stanami lękowymi?

Witam, obecnie mam 25 lat, w latach liceum ostro imprezowalam... nie dosypiałam, dragi, alkohol, papierosy... Po liceum już tylko alkohol. Nie zalewałam się codziennie, ale wystarczająco często, aby winą za moje samopoczucie obwinić używki. Do tego miałam chyba anoreksję czy coś, bo często wywoływałam wymioty, świadomie jadłam kilo ciastek, a potem szłam do łazienki... bo wiedziałam, że się tego pozbędę. Jakiś czas temu zasłabłam na ulicy i od tamtej pory nie wynurzam się z domu, ponieważ odczuwam dyskomfort w miejscach publicznych. Mam zawroty, gdy wyjdę na dwór, słaba jestem, czasem coś mi drętwieje, zarwie mnie czy serducho szaleje i zimny pot oblewa. Od tego omdlenia przystopowałam z alkoholem, fajek nie palę i nie ćpam nic. To było 4 lata temu. Dziwię się temu, gdyż zawsze byłam duszą towarzystwa... uwielbiałam ludzi, muzykę, hałas... niczego się nie bałam, a teraz mam nawet lęk wysokości! Wczoraj spojrzałam na lustro i poczułam lęk, po czym szybko te myśli odsunęłam, gdyż wytłumaczyłam sobie, że tego byłoby dość, gdybym się jeszcze luster bać zaczęła. Mam jakieś dziwne stany lękowe, czasem ni stąd, ni zowąd, robię się podenerwowana, oddech mi szaleje, sucho w ustach się robi, drżę... masakra... parę miesięcy temu był już luz z tymi stanami, jednak poluzowałam z alkoholem i miesiąc piłam... codziennie prawie co najmniej 2 piwka były... aż nie trzasnęło mnie znów na ulicy, jak te 4 lata temu... zawroty, słabości, lęk, drżenie, ulica wydawała się niesamowicie hałaśliwa, a budynki przerażająco wielkie... ludzie obcy... brr, odstawiłam piwo i zaczęłam dbać o siebie. Po ok. 2 tyg. te najsilniejsze lęki tak jakby zanikały, ale nie zupełnie. Tzn. te stany wyglądają tak: nie mogę przełknąć śliny, mam ciasno w gardle, czuję ścisk w żołądku, drżę, tracę kontakt z rzeczywistością - nie mdleję, po prostu odczuwam derealizacje i depersonalizacje, taką mega. Boję się wtedy ludzi tak jakoś. Chce mi się płakać, czuję się bezsilna, chcę się skulic... niech nikt nie patrzy... Chcę być sama, a najlepiej to bym weszła do szafy i tam siedziała, dosłownie, tak mnie wszystko przeraza! No i zauważyłam właśnie, że ten stan, pojawia się także zawsze na kacu. Toteż przestałam pić... no w sumie nie piłam 2 tyg... no bo aż dziwne, żeby nawet po jednym piwku na drugi dzień się tak fatalnie czuć! No i te myśli dziwne... jak zostaje sama z małym dzieckiem (nie moim), to czasem patrzę na nie i tak jakby mam wrażenie, że zaraz je skrzywdzę, że uderzę czy coś... że strącę świadomość np. i w afekcie je zabiję, a potem nie będę wiedziała, że to ja zrobiłam... rozumiecie? Trochę się zakręciłam... no boję się właśnie tych stanów, tych chwil, gdy sam na sam mam z dzieckiem zostać... boję się, że w czyjejś obecności zacznę krzyczeć albo się rozbierać...ja pierd...ykam... kurde... właśnie do tego w sumie dążyłam. Moje pytanie brzmi: czy to nie jest początek jakiejś choroby psychicznej? Schizofrenii jakiejś czy psychozy, czy coś? I czy gdy odstawie nawet te pojedyncze piwka, to mogę się pozbyć tych stanów lękowych i moich paranoi? Kasy nie mam na psychologów, bo na jednej wizycie się nie kończy... Podchodzę do NLP, ale samemu to ciężko... do psychiatry nie pójdę, gdyż nie dam się namówić na żadne ogłupiacze... chcę po prostu wiedzieć, czy mam się... bać?

KOBIETA, 25 LAT ponad rok temu

Leczenie nerwicy

Paulina Witek Psycholog, Warszawa
74 poziom zaufania

Witam serdecznie!

Na Pani pytanie nie można udzielić odpowiedzi bez osobistej konsultacji z lekarzem/psychologiem. Pani objawy wskazują na stany lękowe (typowo nerwicowe), które wymagają zdecydowanie konsultacji u lekarza psychiatry oraz podjęcia psychoterapii. Zdecydowanie powinna Pani odstawić zarówno narkotyki, jak i alkohol, które bardzo negatywnie wpływają na Pani samopoczucie i mogą nasilać, a wręcz wywoływać tego typu stany.

Bez rozmowy z lekarzem i psychologiem trudno postawić diagnozę. Myślę jednak, że nie ma sensu się na zapas obawiać choroby psychicznej, proponowałabym natomiast jak najszybszą konsultację u lekarza. Proszę zadbać o higienę snu, zdrową dietę, regularny tryb życia, zrezygnować z używek, aktywnie przeciwdziałać stresowi. Psychoterapia jest kosztowna, ale jest jedyną skuteczną formą pomocy w tej sytuacji. Za pomocą technik NLP i innych sposobów pracy nad sobą nie jest możliwa terapia tak bardzo nasilonych zaburzeń. Proszę rozważyć możliwość psychoterapii na oddziale psychiatrycznym w ramach NFZ lub w ośrodku, w którym są udzielane bezpłatne porady psychologiczne/psychoterapeutyczne. To bardzo ważne.

Pozdrawiam serdecznie!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty