Jak uporać się z niewytłumaczalnym lękiem przed ciążą?
Witam. Mam 18 lat i straszny problem. Zacznę od początku. 25 stycznia straciłam dziewictwo, kochałam się z chłopakiem najpierw z prezerwatywą, lecz później juz bez (jednak wytrysk nastąpił poza mną). To był wielki błąd, ponieważ cały miesiąc żyłam w ciągłym stresie. Nic nie sprawiało mi radości, byłam przygnębiona, powiedziałam partnerowi o moich podejrzeniach i on również bardzo się denerwował. Dodam, że widujemy się zaledwie co dwa tygodnie i od tamtego czasu już za każdym razem używaliśmy prezerwatywy. Okres pojawił się dwa dni po przewidywanym terminie, tj. 17 lutego (mam 28-dniowe cykle). Uspokoiło mnie to, lecz na krótką metę. Otóż na nowo zaczęłam wmawiać sobie to, że jestem w ciąży, mimo że po tamtej ''nauczce'' cały czas się zabezpieczaliśmy. Raz jednak było tak, że zbliżyliśmy się bez, ale to było zaledwie kilka ruchów, bo zdaliśmy sobie sprawę z tego, że znów będziemy niepotrzebnie się bać. Mam nadzieję, że przy tym prawdopodobieństwo zajścia w ciążę było bardzo nikłe? Dziś czekam na okres jak na boskie zbawienie. Z moich obliczeń wynika, że powinnam dostać go wczoraj, lecz na razie nie widać krwawienia. Pobolewa mnie brzuch, mam obolałe piersi, ale mimo to nic nie ma:(. Dodam, że od jakiegoś czasu mam zaparcia, strasznie burczy i tak jakby ''trzepocze'' i przelewa mi się w brzuchu. Czytałam, że to może być jeden z objawów ciąży. Ostatnio również częściej oddawałam mocz, lecz teraz juz tak nie jest (czytałam, że może być to z nerwów). Nie robiłam żadnych testów, nie byłam u lekarza. W głębi serca wiem, że raczej niemożliwe, żebym była w ciąży, ale mimo to panicznie się boję. Nie jestem gotowa na macierzyństwo. Martwię się, że przez ten lęk wpadnę w chorobę psychiczną. Kompletnie nie wiem, jak sobie z nim radzić. Nawet jeśli teraz dostanę okres, to boję się, że w przyszłości i tak moje obawy będą się powtarzać, a przez to przecież można się wykończyć... Proszę o jak najszybszą odpowiedź, z góry dziękuję i pozdrawiam.