Jak uwolnić się od toksycznego partnera?
Mam 38 lat i nie wiem, w jaki sposób uwolnić się od mężczyzny, z którym spotykam się od ośmiu lat. Jestem samotną matką i wychowuję 13-letniego syna. Mam za sobą nieudane małżeństwo z alkoholikiem. Ale w tej chwili wydaje mi się, że w porównaniu do mojego obecnego związku, tamto małżeństwo było sielanką. Mój partner nie nadużywa alkoholu, ale znęca się nade mną psychicznie. Zawsze wydawało mi się, że jestem wartościową kobietą, że poradzę sobie w życiu. Wszyscy mówili o mnie - ładna, zdolna, porządna, powinna mieć mężczyznę, który ją będzie szanował. A kogo mam? Psychopatę, który traktuje mnie jak własność, obrzuca wyzwiskami, wmawia mi, że do niczego się nie nadaję. A ja w tej chwili zaczynam w to wierzyć. Jestem znerwicowana i nie wierzę już w siebie. Wielokrotnie starałam się skończyć ten związek, ale dla świętego spokoju godziłam się z nim. Pracuję jako przedstawiciel handlowy, a więc moja praca polega na częstej jeździe samochodem. Po tym, jak powiedziałam mu, że odchodzę, wiedziałam, co mnie następnego dnia czeka. On stał pod moim blokiem, jeździł za mną samochodem, zajeżdżał mi drogę, dręczył telefonami. Potrafił cały dzień blokować mój służbowy telefon swoimi telefonami. Zdarzało się, że miałam dwieście nieodebranych połączeń. Ma dużo wolnego czasu, gdyż jako były policjant jest już na emeryturze. Nigdzie już nie pracuje, tylko uprzykrza mi życie. Takie sytuacje trwały najwyżej tydzień, po tym czasie ja, będąc już u kresu wytrzymałości psychicznej, godziłam się z nim, aby to się już skończyło. Parę dni lub tygodni było dobrze, po czym sytuacja się powtarzała. Wiem, że już dłużej tego nie wytrzymam, mam już dosyć takiej emocjonalnej huśtawki. Widzę, że się zmieniłam, stałam się bardzo nerwowa, często krzyczę, nie potrafię zachować spokoju. Zastanawiałam się nawet, aby skończyć ze swoim życiem, ale nie mogę zrobić tego mojemu synowi. Nie chcę, aby był sam. W tej chwili myślę, że jedynym wyjściem z tej sytuacji jest sprzedaż mieszkania i przeprowadzka do innego miasta. Ale z drugiej strony tego nie chcę, nie chcę zostawiać rodziny i znajomych. Nie wiem, co mam zrobić.