Jak mam sobie poradzić po rozstaniu z partnerem?

Dokładnie miesiąc temu, nieco więcej niż tydzień przed Bożym Narodzeniem, mój facet, z którym byłem około roku, powiedział, że z nami koniec. Wcześniej nie dawał żadnych sygnałów ostrzegawczych, wszystko było dobrze między nami. Mieliśmy jedną sprzeczkę tuż przed rozstaniem, chodziło o znikomy kontakt z jego strony, przez półtora dnia. Wiedziałem, że był zajęty, ale wyjaśniliśmy sobie wszystko i było ok. Na drugi dzień rano - gdzie dzień wcześniej wieczorem zaręczał, że mnie kocha, stwierdził, że to koniec. Że coś w nim pękło, że nie chce i nie umie dalej być w związku, że najchętniej by uciekł, że nie jestem mu obojętny i chciałby żebym sobie z tym poradził. Przez cały czas trwania związku byliśmy zgodną parą, wszystko wspaniale się układało, wspólne wakacje, wspólne grono znajomych, wspólne życie i nagle koniec. Tuż po rozstaniu spotkaliśmy się 3 lub 4 razy, za każdym razem podawał te same argumenty, nie chce dać nam kolejnej szansy. Wiem też, że nie ma nikogo trzeciego, nikt się nie pojawił - mam na to potwierdzenie. Boję się co będzie dalej, źle sypiam, jestem wykończony tą sytuacją. Nie umiem sobie wyobrazić przyszłości bez niego. On napisał naszej wspólnej znajomej, że się o mnie martwi, ale nie chce być ze mną. Dzisiaj zaproponował nawet spotkanie z naszymi wspólnymi znajomymi - wypad do pubu, niezobowiązujący. Wiem, że powiedział swoim rodzicom o rozstaniu i stwierdził, że teraz będziemy kolegami. Nie umiem tego zinterpretować. Jak można odkochać się w jeden wieczór? Twierdzi, że nie myślał o tym wcześniej. Nie wiem co mam o tym myśleć. Wysyła sprzeczne sygnały - martwi się, nie chce stracić kontaktu, a jednocześnie przekreśla jakiekolwiek szanse na odbudowanie tego co między nami było. Ja mam 30 lat, on 31. Dla niego to był pierwszy związek. Czuję się jakby to był cały czas zły sen. Nie wiem co mam robić, próbowałem walczyć, rozmawiać, prosić, przepraszać, on jest nieugięty. Pomóżcie...
MĘŻCZYZNA, 31 LAT ponad rok temu

Niestety nie jestem w stanie Panu pomóc, myślę że warto udać się do psychoterapeuty

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty