Jak żyć po tej zdradzie?
Witam, większość osób, które zadają takie pytanie zwykle jest zdradzana. Nie w moim przypadku. Ale od początku. Wyjechałam do pracy za granicę na kilka miesięcy. W tym momencie został mi jeszcze miesiąc tutaj. Mieszkamy w dużym domu z grupą przyjaciół, których tu poznałam, około 10 osób. W Polsce mam narzeczonego, jesteśmy ze sobą od 4 lat, w przyszłym roku planujemy ślub. W grupie moich znajomych tutaj wywiązał się romans, a raczej związek. Byli ze sobą już jakiś czas, kiedy on nagle zaczął zbliżać się do mnie... Jedna impreza, alkohol, pocałunki, ale nic więcej. Potem następna i ta sama sytuacja. Czułam, że to tylko zabawa, że nic się nie dzieje. Ale później niepotrzebny był już nam alkohol, spędzaliśmy ze sobą całe dnie, w końcu przespaliśmy się ze sobą. Kilka razy. Ona była załamana, miała złamane serce, bo go kochała. Mi jakby rozum odjęło. Zakochałam się w nim. Potrafiłam być tylko z nim, słuchać jak do mnie mówi, o mnie mówi. Ale zdecydowaliśmy, że to, co nas łączy, jest chore. Bez sensu. Nie ma przyszłości, niszczy nasze, a przede wszystkim moje życie. Rozstaliśmy się tydzień temu. Mnie to ciągle boli, bo jestem w nim zakochana. On wrócił do poprzedniej dziewczyny, bo mu wybaczyła. I to jeszcze bardziej boli, bo ciągle mieszkamy w tym samym domu. Za miesiąc się wyprowadzam, więc nie da rady się przeprowadzać teraz. Zdradziłam i sama jestem zdradzona teraz. Moje serce pęka... Bo nie wiem, co robić. Jak zapomnieć o nim i o tym, co zrobiłam? Całe dnie siedzę i patrzę się w ścianę. Nie jem. Jak coś zjem, to... no właśnie. Czuję, że namieszałam w swoim życiu i nie mogę się z tego wygrzebać. Proszę o jakąś radę... Gosia