Jaka jest przyczyna zapalenia prostaty u 26-latka?
Dzień dobry,
w skrócie mam dwa związane ze sobą pytania:
-jak po wyraźnych postępach w leczeniu antybiotykiem zapalenia prostaty radzić sobie z faktem, że pozostają jeszcze objawy o (przynajmniej częściowym) podłożu psychicznym? "Prawdziwe" objawy miałem dosyć mocno nasilone przynajmniej miesiąc i teraz mimo woli co chwila zastanawiam się, czy coś się nie dzieje (co w końcu skutkuje tym, że na prawdę zaczyna się odczuwać jakieś objawy - których normalnie bym nie odczuwał).
-czy pobolewanie w kroku może mieć również w pewnym stopniu przyczynę psychosomatyczną wywołaną stresem związanym z wyżej opisanym efektem?
Pełna historia: parę lat temu miałem zapalenie prostaty, po którego wyleczeniu jeszcze dosyć długo odczuwałem pewien dyskomfort (również częściowo psychiczny), dopiero po dłuższym czasie objawy ustąpiły (czasem pojawiały się z ledwo zauważalnym nasileniem). Ostatnio objawy pojawiły się znowu z dużym nasileniem. Po posiewach, które nie wyszły inny lekarz dał mi cyprofloksacynę, która niestety nie pomogła, więc dostałem doksycyklinę, po której odczułem dużą poprawę (ale jeszcze objawy całkowicie nie ustąpiły - na razie po 5 dniach z 10-dniowej terapii). Mimo wszystko zauważyłem, że bez przerwy mimo woli doszukuję się jakichś objawów, co powoduje stres i to, że po pewnym czasie na prawdę zaczyna mi się wydawać, że coś odczuwam. Szczególnie poza domem. Czasem zdarza się, że odczuwam silny dyskomfort (czasem nawet podobny do parcia na mocz), o którym nagle zapominam i nagle znika.
Ale z drugiej strony jeszcze "obiektywniejsze" objawy, jak pobolewanie, pieczenie, nieprzyjemny zapach moczu, lekko utrudnione oddawanie moczu, czy jakaś wydzielina jeszcze pozostały i czasami je odczuwam.
Z góry dziękuję za pomoc.