Jaka pomóc sobie w podjęciu właściwych wyborów miłosnych?

Witam serdecznie. Chciałbym zaczerpnąć porady specjalisty. Mianowicie mam 28 lat, rok temu rozstałem się z kobieta, z która byłem prawie 11 lat. Mimo, ze się różniliśmy od siebie diametralnie, bardzo ja kochałem i chciałem spędzić z nią życie. Przeszliśmy razem wiele podbramkowych sytuacji, jak śmierci najbliższych itd, gdzie zawsze byliśmy razem i się wspieraliśmy. Niestety podczas tego stażu dochodziło do kilkukrotnych rozstań, które trwały Ok miesiąca czasu. Głównie rozstania były z inicjatywy kobiety, przez jej brak dojrzałości i braku rozmowy. Byliśmy zaręczeni, ale niestety zerwała zaręczyny. Było to spowodowane licznymi awanturami o to, ze Komunikuje się z jakimś chłopakiem podczas naszych wyjazdow(wakacji) oraz nie oznajmia mu, ze ma narzeczonego. Po kilku miesiącach, wróciłem do niej, ponieważ serce mi się krajało, tęskniłem, a ona walczyła pomimo ze spotykam się z inna kobieta. Zraniłem ta dziewczynę, patrząc tylko na swoje serce. Ciagle o niej myślałem. Znów zaczęliśmy odbudowywać relacje, lecz czułem się na drugim planie, ponieważ lepsze relacje a nawet skryte tajemnice miała z koleżankami, a nie ze swoim chłopakiem. Dla mnie to nie było na miejscu. Z czasem unikała spotkań, cały czas na telefonie. Nie było między nami przyjemnie, ale uczucie było silniejsze. Ponownie się rozstaliśmy, ponieważ „nie dogadywaliśmy się”. Patrząc na jej zachowanie, nie wierzyłem, ze jest aż tak niedojrzała. Nie chciała zamieszkać razem, omijała ten temat. Zawsze po rozstaniu walczyła jak lwica, a ja naiwny wracałem. Były tez wspaniałe chwile, o których myśle. Rozstaliśmy się rok temu, niedługo po tym wszedłem w związek z inna kobieta. Wiem, ze nie był to najlepszy ruch z mojej strony, ale na tyle ciężko było mi poradzić sobie z moja dotknięta psychika, ze musiałem zacząć się z kimś spotykać. To mi bardzo pomogło. Obecna kobieta nie jest mi obojętna, uzupełniła wzystkie braki w poprzednim związku. Nie mniej jednak, moja „eks” cały czas próbuje nawiązać ze mną kontakt, dzwoni nawet do rodziny, płacząc przed słuchawkę. Myśle o niej i czuje ze uczucie w zupełności nie wygasło. Myśle sobie, a Co byłoby gdybym spróbował? Może się zmieniła? Dojrzała? Przechodzi mi przez myśl czasami aby znów spróbować, ponieważ więź między nami była bardzo mocna. Miłość to jakaś choroba z której ciężko się wyleczyć. Nie chciałbym skrzywdzić kobiety z która jestem obecnie i nie chce patrzeć tylko na siebie. Chciałbym być szczęśliwy, a w obecnej sytuacji czuje się jakbym był między młotem a kowadłem emocjonalnym. Chciałbym pójść w obie strony, ale wiem ze to nie realne. Nie jestem do końca szczęśliwy znajduje. Z jednej strony wróciłbym, ale mógłbym wejsc po raz kolejny w wielkie „go..”( przepraszam za słownictwo), a z drugiej nie wracałbym, ale nie wiem czy wyleczę się od myślenia o niej, tęsknoty, zwłaszcza, ze wiem o jej goryczy i płaczem za mną. To nie litość, tylko niewygasłe uczucie. Tak jak pisałem wyżej, obecna kobieta nie jest mi obijetna i coś poczułem. Ciężko mi to określić, ponieważ wzystko rozwija się z czasem. Bynajmniej w moim przypadku. Dodam, ze podczas swojego wieloletniego związku, tez potrafiłem nie być idealny, ale nigdy nie posunąłem się do flirtu, zdrady czy kardynalnych błędów skreslajacych. Proszę o profesjonalna odpowiedz. Jest to bardzo wrażliwy, intymny dla mnie temat, od którego zależy wiele wyborów w moim życiu oraz byciu szczęśliwym. Pozdrawiam
MĘŻCZYZNA, 28 LAT ponad rok temu

Jak Pan pisze znajduje się Pan w sytuacji "między młotem a kowadlem". Sytuacja, która ma miejsce nie jest niczym nowym w relacji Pana z poprzednią partnerką. Niejako ciąg dalszy tego, co trwało. Mówi Pan o wartościach, które są dla Pana ważne, o wierze, w to że uczucie miłości może nabrać na sile z czasem. Pana nowy związek wydaje się zupełnie inny niż poprzedni, uczy się Pan w nim żyć, docenia rolę czasu i zaangażowania. To dobry prognostyk. Ryzykowny jest ten element silnych emocji i fantazji jakie snuje Pan nie tylko o przeszlosci, ale i o ewentualnej zmianie byłej partnerki. Czy chce Pan pójść za tymi fantazjami czy raczej za tym, co sam Pan teraz z obecną partnerką buduje? Pragnąłby Pan dojrzałej partnerki. Na ile obecne zachowania byłej partnerki wydają się Panu dojrzałe? Nikt nie podejmie za Pana tego wyboru, w którym kierunku pójść. Teraz stoi Pan na rozstaju dróg, kiedyś ruszy Pan w drogę, sam Pan wybierze w którą, z pełnymi konsekwencjami. Dziś, zbierając dane, informacje, wsłuchując się w siebie, przygotowuje się do jednej, bądź drugiej drogi, do hej wyboru. Powodzenia. Joanna Marciniak

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty