Jakie są szanse na to, że do zapłodnienia jednak doszło, a ja jestem w ciąży?
Witam,
doszło u mnie ostatnio do pewnej wpadki. Mianowicie: Mam nieregularne cykle, raz jest to 31 dni, raz 40. Ostatnią miesiączkę dostałam 29 kwietnia. 20 maja (według kalendarzyka to były dni płodne, zaraz po owulacji, ale jestem świadoma tego, że nie można w 100% na tym polegać) ok godziny 22 współżyłam ze swoim chłopakiem. Chłopak nie doszedł we mnie, sama widzialam jak chwilę miał wytrysk na zewnątrz, w tym samym momencie zauważyliśmy także, że prezerwatywa była pęknięta. Obawiałam się, że może dojść do zapłodnienia ze względu na preejakulat (który nie zawsze występuje u mojego chłopaka, a jeśli już się pojawia to jest to raczej w objętości kropelki). Na drugi dzień poszłam do ginekologa, przyjęłam tabletkę EllaOne. Zażyłam ją o godzinie 12, czyli ok. 14h po feralnym stosunku. Nie mam żadnych dolegliwości ubocznych, czuję się dobrze, czasami jedynie odczuwałam leciutki ucisk w podbrzuszu, ale nie był to ból, bardziej coś w stylu lekkiego napięcia. Pani Ginekolog powiedziała mi, że nie mam się czym przejmować, gdyż do zapłodnienia dochodzi dopiero po 3 dniach, a tabletka zostanie przeze mnie przyjęta stosunkowo szybko, a ma ona nie tylko spóźniać owulację (która mogła już wystąpić, ale nie jestem w stanie tego stwierdzić), ale także nie dopuszczać do zagnieżdżenia (implantacji). I tutaj pojawia się moje pytanie. Jakie są szanse na to, że do zapłodnienia jednak doszło, a ja jestem w ciąży? Naczytałam się w Internecie miliona sprzecznych rzeczy, które tylko podsyciły moje obawy i chciałabym uzyskać odpowiedź konkretnie dla mojego przypadku. Z góry dziękuję.