Dlaczego pojawiły się problemy w łóżku?
Jestem z mężczyzną 5 miesięcy w związku. Po miesiącu zaczęliśmy współżyć. Wszystko było idealnie w łóżku, do czasu kiedy pewnego dnia, kiedy ja miałam ochotę się kochać on stwierdził, że jest zmęczony i zaczęło być to niepokojące, ponieważ trwało to coraz dłużej. Rozmawialiśmy i on powiedział, że kiedyś raz była taka sytuacja, że chcieliśmy się kochać, ale nam nie wyszło, bo kiedy zmieniliśmy pozycję opadł mu penis. Ja go zapewniłam, że nic się nie stało, że takie rzeczy to jest czasem naturalne i przez kolejne tygodnie współżyliśmy i było wszystko w porządku. Po jakimś czasie zmieniło się to i nie uprawiamy seksu, za każdym razem kiedy ja próbuję coś zrobić, on bardzo szybko sie blokuje, jakby jego psychika tak bardzo go blokowała. Zawsze mu mówię, że jest cudowny etc. Rozmawialiśmy o tym nie raz i on mówi, że po części jest zmęczony, ale też nie ma ochoty i nie umie sam sobie tego wytłumaczyć. Jest młody, ma 24 lata, ja 25. Kiedy pytam dlaczego nie stara się chociaż czasem próbować, odpowiada, że "nie wie".
Oboje się kochamy, szanujemy etc. Wszystko jest w naszych relacjach w porządku, ufamy sobie, nie boimy się o tym rozmawiać, ale oboje już nie wytrzymujemy psychicznie, ponieważ trwa to już półtora miesiąca. Staram się mu pomóc, wspieram go, podbudowuję ale to nie przynosi efektu. Zastanawiam się jakie może być głębsze podłoże tego rodzaju sytuacji, czy kiedyś, kiedy mnie nie znał, jakaś kobieta mu czegoś nie powiedziała, choć mówił, że nigdy przedtem nie miał takiej sytuacji. Bardzo mnie to męczy psychicznie i wiem, widzę że jego też, nie ucieka od tego problemu, choć widzę, że nie jest mu łatwo o tym rozmawiać, widzę że zależy mu żeby to się zmieniło. Codziennie o tym myśli i zresztą ja też. Zaproponowałam, żebyśmy poszli do lekarza, może najpierw urolog a później ewentualnie seksuolog, bardzo chcemy oboje sobie z tym poradzić, choć do końca nie wiemy jak.
Próbowałam już wszystkiego, podbudowania, romantycznych kolacji, śmiechu, zabawy, żartów, krzyku nawet, spokojnej rozmowy, wspieram go, rozumiem i staram się, by miał we mnie wsparcie. Myślę, że to czuje, skoro nie boi się już o tym mówić, ponieważ przy pierwszych rozmowach bał się, że go nie zrozumiem i zareaguje negatywnie. Od kiedy pokazałam mu, że jestem z nim i chcę mu pomoc to sie zmieniło. Psychicznie nas to wykańcza i oboje widzimy, że ewidentnie wpływa to na nasze relacje, choć staramy się wspierać nawzajem. Chcemy to rozwiązać, choć oboje do końca nie wiemy jak. Chciałabym nam pomóc bardzo i przede wszystkim dowiedzieć się, dlaczego to się zmieniło, skoro było wszystko w porządku. Co zrobić?