Trudności z adaptacją czterolatka w przedszkolu

Pani Marto Mauer-Włodarczak, bardzo dziękuję za odpowiedź, wrócę jeszcze do tematu przedszkola. Na początku napiszę, że synek dopiero zaczął w tym roku chodzić do przedszkola. Wcześniej do 4-tego roku życia, był ze mną w domu. Jest jedynakiem. Jeśli chodzi o temat koleżanki to powiedział, że za nim wciąż chodzi, a on chce się bawić z chłopakami. Pani przedszkolanka, z którą rozmawiałam na ten temat twierdzi, że moje dziecko zaczęło się bawić z chłopcami, gdzie na początku tylko z nią. I co robić w przypadku porannych płaczów? Po zamknięciu drzwi się uspakaja. Nie są to histerie, czasem tylko marudzenie, ale codziennie brak chęci wejścia na salę. Dziecko zostaje tam 4 godziny. Jak już pisałam bierze udział w każdych zajęciach. Wierszyki, piosenki szybko łapie. Pani go chwali. Zdarzało się, że nawet skarżyła, że broi. Dziecko nie zaczęło się jąkać, moczyć. Nie ma biegunek, wymiotów ani koszmarów nocnych. Tu wszystko ok. Z przedszkola nie odbieram go z płaczem i w ciągu dnia również nie płacze. Jest zawsze po wyjściu z przedszkola poddenerwowany, agresywny. Po godzinie dochodzi do siebie. Przytłacza mnie strasznie ta jego niechęć do wejścia na salę, płacz, marudzenie i później te powroty z przedszkola. Dodam, że dzień wcześniej już mi oznajmia, że rano będzie płakał. Co Pani sądzi o tej całej sytuacji?

MĘŻCZYZNA ponad rok temu

Witam!

Myślę, że jest to zupełnie normalne zachowanie świeżo upieczonego przedszkolaka. Pierwsze miesiące w przedszkolu bywają trudne. Tak naprawdę, dzieci w pełni adaptują się dopiero po pół, a nawet całym roku.

Domyślam się, że skoro Pani synek ma 4 latka, to poszedł od razu do drugiej grupy i znalazł się w środowisku dzieci, które już kolejny rok uczęszczają do przedszkola, więc zdążyły już wytworzyć specyficzne dla tej grupy zasady i reguły funkcjonowania. Prawdopodobnie wiodącą zasadą u chłopców jest to, że dziewczynki są "be" i nie należy ich dopuszczać do "męskich zabaw".
Dlatego, Pani synek, chcąc dostosować się do reszty chłopców, nie jest zachwycony, kiedy koleżanka się za nim plącze, bo w jego przekonaniu, przynosi mu po prostu wstyd.

I cóż, pozostaje to uszanować i zaakceptować. Zmuszanie synka do zabawy z koleżanką, w środowisku, w którym nie jest to mile widziane, przysporzy mu tylko niepotrzebnego stresu. Myślę, że jedynym rozwiązaniem jest próba wytłumaczenia dziewczynce, że przyszła taka pora, kiedy chłopcy wolą się bawić we własnym gronie, a dziewczynki we własnym. Problem leży po stronie tej dziewczynki, ponieważ to ona musi odnaleźć się w nowej sytuacji i poszukać nowych przyjaźni wśród dziewczynek.

Jeżeli chodzi o płacz i szantaż emocjonalny, jaki zaczyna stosować Pani synek, to moim zdaniem jest on w dużej mierze wynikiem tego, że Pani bardzo przeżywa poranne rozstania w przedszkolu. Dziecko bacznie obserwuje rodzica. Jeśli na twarzy mamy widzi spokój, lęk związany z rozstaniem szybko ustępuje. Jednak kiedy dziecko widzi, że mama bardzo przejmuje się, kiedy ono popłakuje, szybko uczy się to wykorzystywać. W ten sposób rodzice bardzo często zapędzają się w błędne koło, bo im bardziej dziecko przeżywa rozstanie, tym oni zgadzają się na większe ustępstwa i koło się zamyka. Proszę postarać się być możliwie jak najbardziej konsekwentną. Proszę wytłumaczyć małemu, że od przedszkola nie ma odwołania, więc jego protesty są bezskuteczne. Synek będzie spokojniejszy, kiedy będzie się Pani z nim za każdym razem umawiać, o jakiej porze odbierze go Pani z przedszkola. Dla czterolatka pojęcie godzin jest abstrakcyjne, dlatego najlepiej umawiać się np. po obiedzie albo po leżakowaniu lub rytmice itp.

Dobrze jest też powiedzieć dziecku, co będzie robiło po przedszkolu. Dla dzieci ważna jest stałość i regularność, nie lubią być zaskakiwane, np. kiedy nieoczekiwanie powie mu Pani, ze teraz idziecie na zakupy, to może zaprotestować. Ale jeśli umówi się z nim Pani rano, że np. po obiedzie odbierze go Pani z przedszkola, potem pójdziecie razem na zakupy, a potem np. na plac zabaw, synek o wiele lepiej zniesie myśl odstania kilkudziesięciu minut w sklepie czy kolejce przy kasie. Informowanie go o planie dnia, powinno zmniejszyć jego popołudniowy niepokój.

W zachowaniu Pani synka nie widzę niczego niepokojącego. Proszę dać mu czas, z każdym tygodniem powinien lepiej znosić przebywanie w przedszkolu. Myślę też, że dobrze byłoby zacząć przedłużać czas jego pozostawania w przedszkolu.
Proszę pamiętać, spokój, uśmiech i konsekwencja to podstawa sukcesu.

Pozdrawiam.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

portal.abczdrowie.pl
Patronaty