Leczenie depresji w ciąży?
Pytam,bo czuję,że mam poważny problem i to od dłuższego czasu. Jestem w 6 miesiącu ciąży,mam 21 lat,od kilku miesięcy mam poważne problemy ze snem (albo nie mogę usnąć,albo budzę się po kilka razy,śpię bardzo niespokojnie), cały czas płaczę,chodzę poddenerwowana. Coraz mniej mnie cieszy. Nie docierają do mnie argumenty "Pomyśl o dziecku...Jak się urodzi,to będzie lepiej."Nie chcę być uznana za wyrodną matkę,ale nie czuję,żeby ciąża,a tym bardziej przyjście dziecka na świat zmienił coś na lepsze. Nie mam wsparcia w mężczyźnie (typ człowieka znęcającego się psychicznie nade mną,czasem fizycznie),ale nie potrafię od niego odejść, czuję się jakbym była od niego uzależniona. Mimo że mnie zdradza, wolę żyć w ten sposób niż bez niego. Rodzina mi również nie pomaga; ciągle słyszę pretensje,skargi, jaka to jestem głupia,że dałam sobie dziecko zrobić,że nikt mi nie pomoże,że nie dam rady,że nic nie potarfię i że opieka społeczna zabierze mi dziecko,bo nie nadaję się na matkę. Że trzeba było usunąć ciążę. "Mogłaś to,mogłaś tamto...teraz jest za późno,teraz radź sobie sama...Ale przecież MOGŁAŚ WTEDY..." Po co rozpatrywać coś,czego się nie wróci? Słyszę,że do porodu mogę przyjść na obiad czy na noc,ale kiedy urodzi się dziecko,mam się na oczy nie pokazywać. Nie mam siły zastanawiać się nad tym,jak będzie wyglądać ich stanowisko za te 3 miesiące. Ciężko mi jest wstawać z łóżka,zmuszam się do jedzenia,przestałam dbać o siebie. Mam momenty,w których się śmieję,jest w porządku,ale za chwilę zaczynam płakać. Dodatkowo czasem dopada mnie jakby histeria; zaczynam się trząść,płakać,krzyczeć,znowu płakać... Nie potrafię się skoncentrować na zabawnej książce albo filmie,żeby poprawić sobie humor,bo cały czas myśli uciekają mi w drugą stronę. Nie wiem co mam robić. Nie chcę walczyć o ten związek,bo chyba i tak już jest przegrany,ale chcę móc funkcjonować na tyle normalnie,żeby zająć się dzieckiem,a nie wylądować w szpitalu w Bóg wie jakim stanie. Czy istnieje jakieś leczenie dla kobiet w ciąży? Boję się,że lekarstwa zaszkodzą dziecku,chociaż zdaję się na doświadczenie i wiedzę lekarzy. Gdzie mam się zwrócić o pomoc? Nie mam pieniędzy ani pracy, wizyty prywatne odpadają. Co mam robić? Gdzie się zgłosić? Jak szukać pomocy? I,najważniejsze,czy do porodu będzie jakaś poprawa? Bardzo proszę o odpowiedź,to dla mnie bardzo ważne. Z góry dziękuję.