Lekarz mówi, że to nic takiego

Od przeszło dwóch lat czuję się źle, a ostatnio stan się tylko pogarsza. Nie cieszą mnie narodziny synka, który kończy 8 miesięcy, nie cieszą mnie wiersze recytowane przez córkę, ciągle jestem zdenerwowana, zmęczona, źle sypiam. Mąż próbował mi pomóc, teraz widzę, że włożył maskę obojętności, poddał się. Sprawy między nami wymarły całkowicie, nie tylko nie rozmawiamy o seksie, ale też coraz żadziej o nas samych.

W skali Becka uzyskałam przeszło 40 punktów. Zdaję sobie sprawę z tego, że to depresja, probuję siegnąć po pomoc, ale na prywatne leczenie mnie nie stać, a mój lekarz pierwszego kontaktu odmawia skierowania mnie do specjalisty, każe mi więcej wychodzić na dwór, zacząć się ruszać i "jakoś to będzie". Ale to "jakoś" powoduje coraz częstszą chęć zakończenia życia. Gdzie szukać pomocy? Czy jest dla mnie jakaś szansa?

KOBIETA, 25 LAT ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Szanowna Pani,

Objawy, o których Pani pisze są bardzo niepokojące i zdecydowanie powinna się Pani udać po poradę do specjalisty. Rady w stylu "wyjścia na dwór" są co najmniej niekompetentne i bardzo źle świadczą o lekarzu, z którego usług Pani korzysta. Przede wszystkim nie potrzebuje Pani żadnego skierowania. Proszę udać się do Poradni Zdrowia Psychicznego i umówić wizytę z lekarzem psychiatrą. Proponowałabym Pani pójście do lekarza wraz z mężem, który może mieć trudności ze zrozumieniem Pani choroby i sam może również potrzebować wsparcia w radzeniu sobie z obecną sytuacją. Jest to rzeczą całkowicie normalną.

W ciągu kilku tygodniu od rozpoczęcia leczenia Pani stan powinien się stopniowo poprawiać. Proszę być dobrej myśli i nie zwlekać z wizytą u specjalisty.

Pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiego powrotu do zdrowia!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty