Lekarze twierdzą, że to nerwica, ale czy na pewno?
Mam pytanie, mam 21 lat. Od kwietnia tamtego roku zaczęłam się gorzej czuć (bóle głowy, często mi słabo było, takie uczucie ciepła idące do głowy). W październiku, jak ja to nazywam, pierwszy atak miałam. Jadąć autem, nagle zrobiło mi się dziwnie uczucie pieczenia w rękach, jak bym była poparzona, uczucie takiego chłodu idącego w stronę głowy, szyi, kręgosłupa i klatce piersiowej. Dziwnie w głowie od razu mi się zrobiło, słabo, zaczęłam się trząść najpierw od środka, a potem cała się zaczęłam trząść. Potem miewałam takie ataki raz na miesiąc, tylko, że teraz nie mam uczucia zimna, tylko teraz mam uczucie ciepła w klatce piersiowej, uszy strasznie mnie pieką końcówki mam takie czerwone. Takie uczucie ogólnie tylko mam na klatce piersiowej, czasami na kręgosłupie, dodatkowo tak od razu mi się dziwnie w głowie robi, słabo się czuję, serce mi zaczyna bić, jakby miało mi wyskoczyć, czasami czuję ból w klatce piersiowej (takie ukucia),drętwienie rąk, ogólnie słabość. Teraz takie objawy mam czasami kilka razy dziennie po 9 razy. Teraz akurat po wynikach rezonansu magnetycznego głowy i kręgosłupa się uspokoiło, bo już tydzień nie mam objawów, a jak mi się zaczyna, to staram się nie myśleć o tym, zajmuję się czymś, żeby tylko nie myśleć i przechodzi. Byłam u wielu lekarzy. Jeden neurolog stwierdził, że od 20 lat nie widział tak znerwicowanej osoby (nie wierzyłam mu, bo byłam jakoś w sierpniu, a pierwszy taki atak miałam w październiku, i sobie myślałam, ja znerwicowana, nie). Niedawno byłam u neurologa, wypisał mi skierowanie na badania, właśnie rezonansu głowy, kręgosłupa szyjnego (wyniki wyszły OK, głowy - w granicach normy, a kręgosłupa - lordoza, przepuklina krążka miedzykręgowego w fazie protrusio, uciskający worek oponowy)(robiłam też EKG serca i mam dobre, badanie krwi - mam wysoki cholesterol). Dodam, że byłam u innego neurologa, też potwierdził nerwicę, że bardzo jestem osobą znerwicowaną. Moje pytanie jest takie: który z lekarzy może mi wskazać, jaka to nerwica, bo różne są objawy nerwic. Chodzę do psychologa, byłam już 4 razy, jak na razie nie daje efektów. Ale sama próbuję walczyć z tym. Czasem jest ciężko i to bardzo ciężko (ale doszłam do wniosku, że jak sama sobie nie pomogę, to nikt mi nie będzie wstanie pomóc). Bardzo bym chciała się wyleczyć, ale czasami nie wiem, jak mam się zabrać do tego, do kogo mam pójść. Zastanawiam się, czy to rzeczywiście nerwica. Bo lekarze twierdzą, że to tak, ale nie powiedzą mi jaka to nerwica .