Mam dosyć bulimii

Mam 18 lat. Już od półtora roku mam bulimię. Na początku mi się podobało. Mogłam zjeść, co tylko chciałam i ile chciałam. Teraz wymiotuję codziennie lub prawie codziennie. Potrafię nie jeść przez kilka dni, ale najczęściej powstrzymuję się od jedzenia przez cały dzień, po czym nie wytrzymuję i rzucam się na jedzenie. Zjadam naprawdę dużo... to krępujące i wstydliwe... mam słabość do wafelków, potrafię zjeść ich mnóstwo... ale i tego jest mało... do tego dwie bułki słodkie, baton, czekolada, ciasto ciastka, owoce... wszystko co lubię... i do tego dużo napojów, najlepiej gazowanych, po tych najlepiej mi się wymiotuję... Im częściej to robię, tym jest mi trudniej wywołać wymioty.

Zdarza się, że obżeram się trzy razy w ciągu dnia. Coś się dzieję w moim przełyku, bardzo boli. Na początku wystarczały tylko palce, później się już tylko męczyłam, wpychałam jak najgłębiej i poruszałam nimi najintensywniej jak mogłam, ale nic, tylko się dławiłam i płakałam. Później zaczęłam wkładać sobie szczoteczkę do zębów. Z początku wystarczyło tylko lekko nią potrzeć, teraz muszę wpychać ją jak najgłębiej i ruszać jak najmocniej, ból jest przy tym nie wyobrażalny, ale inaczej nie mogę... Kiedy nie mam możliwości zwymiotowania zjedzonego jedzenia, zaczynam szaleć, płaczę, wyrywam włosy z głowy, drapię się po twarzy i brzuchu. Nie wiem, co mam zrobić...

Rodzice się dowiedzieli, ale obiecałam im, że już więcej tego nie zrobię. Byli zawiedzeni i płakali, jak mam im wyznać prawdę? Myślą, że już z tym skończyłam, nie chcę ich ranić, tata miał przeze mnie stan przedzawałowy... Mam dość tego życia, chcę umrzeć, ale nie mam na tyle odwagi, aby odebrać sobie życie. Jestem zwykłym tchórzem i dnem, nie umiem przestać, nie mam na nic siły, na naukę przede wszystkim... Uczę się w liceum plastycznym, jest tu wysoki poziom i dużo wymagają, bardzo mi zależy na tej szkole, ale zwyczajnie nie mam na nic siły... Zaczęłam palić, bo pomyślałam sobie, że może nałóg zastąpię nałogiem, ale to było głupie, teraz mam dwa nałogi... Ja już naprawdę nie wiem, co mam zrobić… Proszę o pomoc, o radę...

KOBIETA, 18 LAT ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Witam,

poprzez uzależnienie od palenia papierosów czy też zwracania spożytego wcześniej pokarmu możesz rekompensować brak zaspokojenia ważnych emocjonalnych potrzeb (np. poczucia akceptacji). Uzależnienie jest często ucieczką od problemów emocjonalnych, którym trudno sprostać. Bulimia ma silny związek ze sferą psychologiczną - istotne jest zrozumienie tego faktu przez wszystkich członków Twojej rodziny.

W Twoim liście zwróciłam uwagę przede wszystkim na poczucie osamotnienia, które towarzyszy Ci w walce z bulimią. Mam wrażenie, że wręcz obwiniasz się o to, że masz taki problem. Poczucie winy nie jest jednak dobrym doradcą. Sądzę, że przymus prowokowania wymiotów jest tak duży, że nie potrafisz sprostać napięciu. Bulimia to poważny problem i trudne w terapii zaburzenie, którego wyleczenie jest dużo skuteczniejsze przy współpracy z rodziną osoby chorej. Myślę, że zrozumienie przez rodziców istoty zaburzenia oraz wsparcie Ciebie w wyjściu na prostą są głównymi czynnikami terapeutycznymi.

Nie jest prawdą, że Twój tata miał stan zawałowy przez Ciebie. Być może sytuacja problemowa, w której brałaś udział, w jakimś stopniu przyczyniła się do silnych emocji u Twojego taty, ale to nadal nie stawia Ciebie w roli osoby winnej. Na stan przedzawałowy składają się różne czynniki, każda inna sytuacja mogła taki stan wywołać. Nie oznacza to, że byłaś bezpośrednią przyczyną jego wystąpienia.

Myślę, że bardzo ważne jest dla Ciebie wsparcie bliskiej osoby, która pomogła by Ci zmierzyć się z problemem. Gorąco namawiam Cię do podjęcia psychoterapii! Pomyśl nad rozmową z psychologiem w Twojej szkole lub udaj się do Poradni Zdrowia Psychicznego. Warto byłoby również zachęcić do spotkania z psychologiem Twoich rodziców. Wyjaśnienie im przyczyn bulimii może Wam pomóc wspólnie uporać się z tym problemem.

Pozdrawiam i trzymam kciuki!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty