Mam ochotę pożegnać się z tym światem
Mam 18 lat i mam ochotę pożegnać się z tym światem. Nie chce mi się żyć, nie mam sił. Jest tyle czynników, które to powodują. Od kilku miesięcy mieszkam z mamą, bo odeszłyśmy od ojca. Myślałam, że kiedy to nastąpi, to minie mi to wszystko, i tak było początkowo. Remonty nowego mieszkania, nowy pokój, meble. Ale po tych kilku miesiącach znowu to się dzieje ze mną. Nie chcę żyć. Może grzeszę, może będę za te myśli potępiona, ale nic na to nie poradzę. Czuję, że wszyscy się ode mnie odwracają. Boję się, że popadnę w alkoholizm jak ojciec. Boję się siebie, że będę taka jak on. Podobno mam dużo cech po nim. Znajomi - czuję, jakby mnie za plecami obgadywali. Nie wychodzę z nikim nigdzie, bo czuję, że nie chce mnie nikt. W szkole mi idzie coraz gorzej. Znów zaczynam wagarować. Nie chcę z łóżka wstawać. Płaczę często. Słucham muzyki i piszę wiersze, większość pesymistyczna. Mój chłopak mieszka na 2 końcu Polski i dziś przyszło mi do głowy, że chyba ma kogoś, bo jakoś chyba nie jest tak jak kiedyś, a jesteśmy 2 lata razem... Boję się, że w końcu coś sobie zrobię. W wieku 14 lat już miałam próbę samobójczą i jak widać, nieudaną. Boję się, że znowu to zrobię. Ale kiedy myślę, że mamę zostawię samą na świecie, to jeszcze większy dół mnie dopada. Nie wiem, co mam o sobie myśleć. Po prostu chcę umrzeć... Pomóżcie, bo nie daję rady...