Mój 14-miesięczny synek budzi się w nocy z bardzo dziwnym płaczem
Proszę o pomoc, bo sama nie wiem, co mam już robić. Moje dziecko nie miało większych problemów ze snem, w dzień jest kochanym i radosnym łobuziakiem, rozwija się prawidłowo. Ale od kiedy skończył jakieś 7 mies. zaczęły się te dziwne ataki płaczu, do tej pory miał ich 5. Zawsze przebiegają w ten sam sposób: budzi się w nocy po ok. 2-3 godz snu z tak przeraźliwym płaczem, że aż ciarki mnie przechodzą. Najgorsze jest to, że w czasie tego płaczu brak jest u niego jakichkolwiek reakcji, nie reaguje ani na dotyk, ani na głos, nie ma reakcji nawet na mycie buzi zimną wodą, na dmuchanie do noska, na dźwięk lejącej się wody z prysznica (próbowaliśmy z mężem chyba wszystkiego, aby go tylko obudzić - bezskutecznie). Jego ciałko robi się wtedy chłodne, na twarzy widać ściągnięte brwi. Płacze tak jakby go coś bardzo bolało, trochę tak jakby ze strachem i bezsilnością. Oczek nie otwiera, ma je zaciśnięte, nie można go w ogóle obudzić. Takie ataki płaczu trwają różnie - od kilku do kilkunastu minut. Najgorsze dla mnie jest to, że nie mogę mu pomóc i ten dziwny płacz. Bardzo proszę o pomoc.