Mój mąż jest hazardzistą - gdzie mam się udać, by mu pomóc?
Witam, jestem mężatką, mam 30 lat mąż 34. Małżeństwem jesteśmy od 6 lat, w związku od 9, mamy 5-letniego synka. Problem leży w moim mężu, który jest uzależniony od hazardu - grania na maszynach. Jestem u kresu wytrzymałości, nie daję już rady żyć. Na co dzień jest super mężem i ojcem, ale czasem już nie ma dla niego znaczenia żona i dziecko - kiedy jest na maszynach, a ja dzwonię albo nie odbiera, albo wyłącza telefon. Po powrocie oczywiście słyszę: „o co ci chodzi, oddaję ci wypłatę, a to co mam - za to gram”. Wypłatę oddaje, bo w dniu wypłaty dzwonię zaraz i kiedy będzie, jak wyłączy tel to idę do baru. W ciągu naszego małżeństwa przegrał 4 razy wypłatę - obiecywał, że już tak nie zrobi itd., ale na słowach się kończy. Najgorsze, że on nie widzi w tym problemu tylko słyszę: „o co ci chodzi, gram za swoje, boli cię, że mam kasę” itd. Ja zawsze mówię miej, ale na inne swoje wydatki czy zakup czegoś do domu a nie na maszyny po 500-1000 zł miesięcznie. Chcę się z nim rozejść, ale nie potrafię - kocham go bardzo i problem jest tylko w jego hazardzie. Nie kłócimy się, jedynie tylko o jego hazard. Mówiłam mu wiele razy, że jak chce mieć życie kawalerskie to niech się wyprowadzi i niech nas zostawi to on nie chce, bo chce być ze mną, że kocha, ale to że gra to nie widzi w tym problemu. Nie potrafię do niego dotrzeć, czasem myślę, że rozumie co mówię, ale tylko tak pozornie, żebym już nie mówiła mu na ten temat. Na dzień dzisiejszy gra prawie codziennie. Proszę o radę - gdzie mam się udać by mu pomóc? Mieszkamy w miejscowości Żory/k. Rybnika.