Mój mąż jest nałogowym hazardzistą
Witam, Mam 27 lat i jestem matką prawie 7-letniej dziewczynki, a do marca tego roku miałam również męża. Wydawało się, że moje życie jest fajne mimo młodego macierzyństwa; miałam naprawdę wspaniałą rodzinę, dobrą pracę, wielu znajomych. Nagle to wszystko okazało się nieprawdą. W ciągu jednego dnia zawaliła się cała sielanka; właściwie w ciągu kilku godzin. Dowiedziałam się, że mąż jest uzależniony od hazardu i przegrywając wszystko, "narobił" strasznych długów; dla mnie wręcz niewyobrażalnych. Ale nie to było w tym wszystkim najgorsze... najbardziej zabolało kłamstwo, setki kłamstw i kłamstewek, zupełnie zbędnych, idiotycznych.
Wyprowadził się do matki i nie mieszkamy ze sobą już ponad 4 miesiące. Od samego początku nie stwarzałam żadnych problemów z wizytami u córki; żyliśmy na, powiedziałabym nawet, przyjacielskiej stopie. Kilkanaście dni temu wspomniałam mu o rozwodzie. Nastęnego dnia zadzwonił telefon od jego matki, próbował popełnić samobójstwo. Obecnie przebywa w szpitalu psychiatrycznym; ja go tam zawiozłam, odwiedzałam, w dalszym ciągu powtarzając, że nie będziemy już razem. Ale sytuacja zaczęła robić się naprawdę chora; doszło do tego, że nie mogę zająć się własnym życiem bez obaw, że się znowu nie załamie.
Nie umiem sobie z tym poradzić, chociaż do tej pory szło mi naprawdę świetnie. Przed paroma tygodniami planowałam przeprowadzkę do innego miasta, może nawet zakup mieszkania, a w tej chwili myślę tylko o tym, żeby zaszyć się w mieszkaniu, odłączyć telefon i nikomu nie otwierać drzwi. Trudno mi ocenić, czy powinnam już szukać pomocy u specjalisty, czy to byłaby przesada. Mam naprawdę fantastycznych rodziców, ale nie umiem do nich wrócić, to tak jakby się zupełnie poddać........ Nieustannie czuję lęk przed dalszym życiem i to mnie naprawdę niszczy, tym bardziej, że mam dziecko, o które muszę się troszczyć.