Moja była dziewczyna chce się zabić
Mój wiek nie jest tu istotny, gdyż problem dotyczy mojej byłej dziewczyny, obecnie w wieku 16 lat. Spotykaliśmy się przez jakiś czas, trzeba przyznać iż od początku mieliśmy problem z porozumiewaniem się. Trwało to aż do momentu zakończenia naszego "związku". W późniejszych kontaktach zauważyłem, że coś się w Niej zmieniło. Pojawiły się w niej pewne skłonności samodestrukcyjne, wieczne zdenerwowanie (wcześniej również była nerwowa, ale wydaje mi się, że nie w takim stopniu), a co najważniejsze myśli samobójcze. Wielokrotnie mówiła o chęci popełnienia samobójstwa, po wielu prośbach i próbach komunikacji (trzeba zaznaczyć, iż mieszkamy w znacznych odległościach od siebie; nie w jednym mieście) udało mi się zdobyć przynajmniej szczątkowe informacje na temat powodów chęci zakończenia swego życia. Nie chciała rozmawiać telefonicznie ani przez internetowe komunikatory, jednak ostatecznie zgodziła się na układ: Ja będę zadawać pytania, ona natomiast ma za zadanie udzielać odpowiedzi przeczącej lub twierdzącej. Dowiedziałem się, czego dotyczą jej problemy, jednak na nic się to zdało. Obiecała wcześniej również, że nic sobie nie zrobi, jeśli ja będę szczęśliwy. Niewiele po obietnicy - stwierdziła, iż nie wie, czy faktycznie jej dotrzyma. Bardzo chciałbym Jej pomóc, choćby ze względu na jej młode życie, którego nie powinna kończyć nierozważnie, lecz również ze względu na to, iż jednym z "powodów" jakie wymieniła, było nasze rozstanie. Wpadłem na pomysł: napisać list do jej rodziców (nie mam innej możliwości skontaktowania się z nimi) i opowiedzieć o problemach, które ją trapią, a które mogliby pomóc jej rozwiązać. Nie od dziś wiadomo, że w trudnych chwilach najlepiej jest polegać na bliskich. Chciałem zapytać, czy rozwiązanie problemu w taki oto sposób nie będzie niewłaściwym rozwiązaniem? Poza tym rozwiązaniem jest jeszcze jedna możliwość - nie robić nic. Jednak nie mogę świadomie odmówić pomocy komuś, kto tej pomocy potrzebuje.