Moja mama oddaliła się od nas - co robić?

Witam, Mam problem. Moja mama rozwiodła się z moim tatą już jakieś 9 lat temu, było lato, ja w tym czasie byłam na wakacjach z koleżankami, a mój brat w domu. Kiedy przyjechałam do domu zastałam nowego faceta mojej mamy. Co się okazało, miał za parę dni u nas zamieszkać - był to dla nas szok. Mama z góry założyła, że mamy go zaakceptować, staraliśmy się, lecz on tak omotał mamę, że zaczęła skakać koło niego jak służąca, jeśli zwróciłam jej uwagę to wydzierała się na mnie, że jestem gówniara i że mam się hamować - ja z płaczem uciekałam do pokoju. Doszło do tego, że mama przepisała wszystko jemu, czyli nas wydziedziczyła, w ostatniej chwili zmieniła papiery i uwzględniła nas, ale mam wrażenie, że tylko przez to, że ją zostawił i ponoć zdradzał jak dowiedział się, że mama tonie w kredytach. Doszło do tego, że wyrzucili brata do ojca do Krakowa, przez to, że świeżo po maturze nie miał pracy, i on nie będzie lesera utrzymywał, ja postanowiłam na próbę zamieszkać z chłopakiem - w ten sam dzień już pozbyła się moich mebli i pokoju, nie miałam do czego wrócić. Miałam dość. Usypiała nawet psa, bo jemu przeszkadzał. Ona nie widzi w tym problemu. Od tej pory minął jakiś czas, mama poznała pana, jest z nim do dziś. Na siłę próbowali mnie zapoznać z jego dziećmi i wnuczkami, ja nie chciałam i odmawiałam, bo nie czułam takiego obowiązku i potrzeby. Po jakimś czasie mama musiała sprzedać mieszkanie żeby spłacić długi, zrobiła tyle przy tym niepotrzebnych błędów, że musiała zapłacić podatek od wcześniejszej sprzedaży - jak się okazało nie miała na to, bo wzięła kolejną pożyczkę na remont mieszkania, które musiała gdzieś wynająć sobie, poprosiła mnie, żebym wzięła na nią kredyt (20.000) na cześć tego podatku. Po długich wahaniach stwierdziłam, że pomogę jej - wzięłam kredyt tylko dlatego, że obiecywała, że jej pan weźmie kredyt na firmę i to spłacą, tak się nie stało, bo kredytu nie dostał, bo za stary. Po przyjechaniu do nich i rozmowie oczernili nas - on umył ręce od wszystkiego, a mama powiedział mojemu chłopakowi w oczy, że ja to powinnam spłacać. Jest to dla mnie niezrozumiale - jak matka może tak pogrążać własne dziecko?Tyle ja jej pomogłam jak potrzebowała kasy, przebaczyłam błędy jakie popełniała z tamtym facetem co do mnie i brata, a ona tak się zachowała? Teraz mam 25 lat, w styczniu biorę ślub, spodziewamy się dzidziusia z narzeczonym :), z którym jestem od 7 lat odkąd się mnie w jakiś sposób "pozbyli''. Mama oznajmiła mi, że nie zostanie na weselu do końca, bo musi wracać do swego faceta, bo będzie siedział sam - powiedziałam mamie, że mi przykro, że czuję, że nie zależy jej na tym żeby była ze mną do końca wesela, przecież jestem jej dzieckiem - ona zgodziła się na to i przyznała mi rację, powiedziała, że zostanie. Na drugi dzień zadzwoniła i powiedziała, że jednak nie, że rozmawiała ze swoim panem i nie może zostać, bo musi pościelić łóżko jemu i jej przyjaciółce z mężem, którzy mieli spać w ten dzień u nich. To jakiś koszmar - to co jest ważniejsze, ślub córki, czy facet, pościelenie łózka? Absurd, wciąż się kłócimy. Ostatnio powiedziała mi, że on też jest ważny dla niej (rozumiem) i nie zostanie przez to do końca wesela i że on się czuje urażony tym, jak się zachowaliśmy w sprawie kredytu, że mieliśmy do niego pretensje. No trudno żebyśmy ich nie mieli, jak nas wrobili w spłatę przez 7 lat, chyba normalna ludzka reakcja w takiej sytuacji - nie jesteśmy dziećmi, a on mnie tak traktuje i mama też, każdy mój sprzeciw jest odbierany przez nich jak atak. To, że nie chcę się spotykać z jej dziećmi i wnukami to tylko dlatego, że chcę ich rozdzielić - tak powiedziała mama i on. Absurd, co ma piernik do wiatraka? Mama jak jest sama mówi co innego, potem pogada z nim i już zmienia zdanie o wszystkim, raniąc mnie strasznie. Czuję się odrzucona przez nią. Co mam robić? Pomóżcie! Dlaczego moja mama ma klapki na oczach i jego zdanie jest kluczowe i końcowe oraz nie ma odwrotu? Proszę o odpowiedź szybką.

KOBIETA, 25 LAT ponad rok temu

Witam!
Trudno odpowiedzieć na Pani pytanie, co kieruje mamą, ponieważ to co Pani napisała jest tylko i wyłącznie Pani relacją z jej zachowania.
Myślę, że bardziej powinna się skupić Pani na sobie, niż na matce. Widocznie jej jest dobrze w takich relacjach jakie tworzy. Zachęcałabym raczej Panią do pracy nad sobą, zarówno samodzielnej jak i z psychologiem.
Przede wszystkim proponowałabym popracować nad silną zależnością od matki i mam tu na myśli zależność emocjonalną. Posiada Pani bagaż doświadczeń związany z jej zachowaniem, a mimo wszystko usilnie stara się Pani stworzyć bliskie relacje z nią. W Pani zachowaniu można dostrzec zachowanie dziewczynki, która nieustannie domaga się zainteresowania i uwagi ze strony matki. Sama za niedługo zostanie Pani matką i warto byłoby wykształcić w sobie zdrowe podejście do własnej matki.
Niestety z pewnymi faktami będzie musiała się Pani pogodzić, ale w taki sposób, żeby emocjonalnie nie wpływały na Pani życie i rodzinę, którą za niedługo Pani stworzy.
Proszę pomyśleć o sobie.
Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty