Na jaką chorobę cierpi mój były chłopak?
Dzień dobry. Mam 22 lata. Spotykałam się z chłopakiem w moim wieku przez 2 lata. Przez cały ten okres miał wahania nastrojów, często mówił mi, że chce mnie zostawić, jednak najczęściej tego nie robił, a gdy już to następowało, po paru dniach chciał do mnie wracać. Zauważyłam u niego objawy depresji - nie widział sensu życia, miał bardzo niską samoocenę, mówił nawet o tym, że chciałby się zabić, szybko się denerwował nawet z błahego powodu i nie panował nad emocjami. Czuł pustkę, mówił, że nie odczuwa innych emocji, nie potrafi kochać i się cieszyć. Na moją prośbę wizyty u lekarza powiedział, że nie będzie brać leków, a z psychiatrą bawiłby się w grę słowną. Zawsze próbowałam go wspierać i byłam przy nim. Gdy mnie ranił, tłumaczyłam to sobie jego problemami psychicznymi. Wierzyłam, że się zmieni i będzie tak jak na początku naszego związku. Gdy go poznałam, te objawy nie były widoczne, zauważyłam je z czasem. 2 miesiące temu zostawił mnie i odciął się od wszystkich znajomych, powiedział, że ma swój mały świat zamknięty na 5 spustów i nie chce mieć w nim nikogo, gdyż nienawidzi wszystkich ludzi. Jednak nadal czasami do mnie pisał, że mnie pragnie. Jego nastawienie uległo ostatecznej, diametralnej zmianie i obróciło się wręcz w nienawiść do mnie, gdy powiedziałam mu, że próbuję stworzyć nowy związek. Z idealnej osoby, którą zostawił, bo nie chciał ranić, przemieniłam się w jego oczach w najgorszą rzecz na świecie, która go spotkała. Kiedyś mówił mi, że jestem doskonała, nie ma mi nic do zarzucania, a nagle stałam się potworem, z okropnym charakterem. 2 dni temu dowiedziałam się, że w wakacje był z przyjaciółką nad morzem. Mnie w tamtym czasie okłamał, że wyjeżdża z rodzicami do Francji. Widać, że mnie oszukiwał i zdradzał jak byliśmy parą. Gdy go o to zapytałam, nie przyznał się do wyjazdu z nią, a gdy tę dziewczynę spytałam o całą sytuację, Maciek uznał, że jestem nienormalna i niezrównoważona. Sądzę, że miałam prawo dowiedzieć się, czy mnie zdradzał podczas naszego związku. Ta dziewczyna nic o mnie nie wiedziała, mieszka w Anglii, a do Polski przylatuje co pół roku. Po tym wydarzeniu Maciek zadzwonił do mnie, wyzwał i rzucił słuchawką. Uznał, że chwile ze mną były jego najgorszymi w życiu, nic dla niego nie znaczyłam i mam od niego się odczepić, a wręcz wyparł się związku ze mną. Nie wiem, co mam robić. Każda moja próba nawiązania z nim kontaktu i wyjaśnienia sobie wszystkiego kończy się atakiem agresji i nienawiści do mnie. Przykro mi, że osoba, dla której tyle poświęciłam, ufałam i kochałam, nienawidzi mnie, a wszystko co nas łączyło, okazało się kłamstwem. Zastanawiam się, czy jego podwójne życie nie jest wynikiem choroby i czy powinnam zupełnie odciąć się od tego wszystkiego i spróbować zapomnieć. Proszę o poradę.