Nadciśnienie tętnicze w ciąży i stan przedrzucawkowy
Witam, mam pytanie. Mam 34 lata, a w domu troje dzieci. W tej chwili jestem w 26 tygodniu ciąży. Każda ciąża była wysokiego ryzyka - nadciśnienie ciążowe, zatrucie ciążowe. Najstarsze dziecko urodziłam sn, dziecko duże i zdrowe, 10 pkt. W prawdzie na koniec porodu straciłam na chwilę przytomność, ale mimo to czułam się bardzo dobrze. Kolejne dziecko, to również ciąża z nadciśnieniem ciążowym, potem stanem przedrzucawkowym. Lekarze jednak uparli się bym rodziła naturalnie, wszystko miało być pod kontrolę. Mimo leków w trakcie porodu nastąpił szybki zwrot akcji - rzucawka, utrata przytomności. Syn dostał niby 10 punktów, ale choruje na padaczkę i leczony jest w Akademii Medycznej. Według lekarzy z AM jest to wynik powikłań w trakcie porodu. Potem zaszłam w kolejną planowaną ciążę, ale była to ciąża pozamaciczna. W ostatniej chwili trafiłam na stół operacyjny z pękniętym jajowodem, który trzeba było usunąć. W 2009 roku zaszłam w kolejną już prawidłową ciążę - i jak w każdej poprzedniej miałam nadciśnienie tętnicze, potem stan przedrzucawkowy. Mam bardzo dobrego lekarza prowadzącego, który ładnie prowadził moją ciążę i dobierał dawki leków, utrzymał ją do 37 tygodnia i kiedy już bardzo źle się czułam i wyniki były coraz gorsze skierował mnie do szpitala z adnotacją do CC. Problem w naszym szpitalu jest taki, przykro to pisać, ale lekarze nie prowadzący pacjentek udają, że wiedzą lepiej co jest dla niej dobre niż lekarz prowadzący. Nadmienię, że mam stałego lekarza od 15 lat, który prowadził każdą moją ciążę i zna mnie i moje możliwości. Denerwujące było to że stawało nade mną kilku lekarzy i się kłóciło co dla mnie będzie lepsze sn czy CC. Pakowana we mnie, jak się okazało po wypisie, maksymalne dawki leków, trzymano jeszcze tydzień i kiedy nie było żadnych postępów (próbowano wywołać poród) a mój stan się pogarszał zdecydowano o CC. Dziecko dostało na wstępie 10 pkt, ale jak się później okazało nie rozwijało się prawidłowo i wymagało rehabilitacji do niemal 2 lat życia. Tak więc mam za sobą, poród w rzucawce, ciążę pozamaciczną z cięciem operacyjnym i CC. Czy w takiej sytuacji lekarze znów będą się kłócić czy powinnam mieć cc czy poród sn? Czy operacja i cięcie to są traktowane jak dwa cięcia? Niestety tym razem mój lekarz nie jest optymistą, chciałby utrzymać ciążę do 33/34 tygodnia. Mimo leków ciśnienie mam w granicach 150/95, już mam obrzęki, problemy z ostrością widzenia, bóle głowy a to dopiero 26 tydzień. Sama po sobie (biorąc pod uwagę moje doświadczanie z poprzednimi ciążami) też widzę, że ta ciąża będzie bardzo ciężka. Boję się, że mimo skierowania od lekarza prowadzącego i wskazanie do cc w naszym szpitalu znów będą się kłócić, że powinnam rodzić sn. Szczerze powiem, że wolę CC, mam do kogo wracać w domu, nie chce urodzić kolejnego dziecka z padaczką lub wymagającego rehabilitacji i stymulacji rozwoju. Jakie mam prawa, czy mogę odmówić rodzenia naturalnego jeśli lekarze będą się upierać? Proszę o podpowiedź, co w mojej sytuacji jest dla mnie najlepsze i jak rozmawiać z lekarzami w szpitalu.