Nawrót depresji i lęku?

Witam, jestem 26-letnim żonatym facetem, w skrócie przedstawię swój problem: Moje problemy zaczęły się w wieku ok. 19 lat, wtedy to po "przedawkowaniu" marihuany kilkakrotnie zacząłem miewać ataki lękowe (na 3 roku studiów zapaliłem po raz ostatni). Po jakimś czasie od pierwszego ataku pojawiły się stany derealizacji, towarzyszył temu silny lęk, nie wiedziałem co to jest, byłem przekonany, że coś mi dolega od strony fizycznej. Wszystko miało charakter napadowy, przychodziło na chwilę, głównie w aucie, w towarzystwie, na wykładzie, czyli w sytuacji, gdzie byłem w jakiś sposób ograniczony. Przeszło po ok. 6 miesiącach, później podobne stany miewałem tylko po trawce. Do lekarza nigdy nie poszedłem, bo nie wiedzieć czemu bałem się ich jak ognia. Jak wcześniej wspomniałem, skończyłem z trawą na 3 roku, ewidentnie jednak pojawił się "dołek", nagle po prostu spadło na mnie i trwało pół roku, było to w miarę łagodne i do przeżycia, po tym okresie przeszło, ale nie do końca, bo byłem mniej szczęśliwy niż przedtem. Istotnym elementem, który również miał wpływ na mojego doła był fakt, iż na drugim roku zaobserwowałem u siebie guzkowate znamię na barku i wkręciłem sobie, że to czerniak, do lekarza nie poszedłem, bo się bałem panicznie. Po dołku na 3 roku było w miarę ok. przez 3 lata - przez cały ten okres miałem w świadomości czerniaka, który już ładnie urósł i byłem przekonany, że mnie kiedyś uśmierci. W zeszłym roku w lutym dopadła mnie silna deprecha i lęki, nieporównywalne z tym, co do tej pory miałem - oczywiście na pierwszy plan wysunął się czerniak, tylko o tym myślałem, byłem przekonany, że wkrótce umrę, że czeka mnie chemia itd. itp. Byłem na skraju, w końcu powiedziałem o czerniaku żonie (ukrywałem go przed nią cały czas, a na pytania co to? zbywałem ją) i ojcu. Pojechaliśmy do ekstra kliniki w celu zdiagnozowania i wdrożenia odpowiedniego leczenia, byłem strzępkiem nerwów, jak czekałem na wizytę. W gabinecie padł wyrok "Znamię brodawkowe barwnikowe" :] Chyba nie muszę pisać jak głupio się poczułem, będę się za to wstydził chyba do końca życia, naprawdę do dzisiaj się zastanawiam, ale to wynikało z problemów z nerwicą, jak mi lekarz powiedział, coraz głębiej się w tym topiłem. Ale wraz ze wstydem chmury się rozwiały, byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, bo od prawie 5 lat poczułem spokój. Było git, wszystkie dolegliwości ustąpiły... na 4 dni, później deprecha wróciła. Katowałem się ponad miesiąc, zanim poszedłem do psychiatry. Ta mi przepisała leki na lęk, a ja zamiast brać od razu, to kolejne 3 tygodnie zwlekałem. W końcu zacząłem zażywać, początki były tragiczne, wszystko nasilone itd., drugiego leku nie jadłem. Po ok. miesiącu (maj, początek kwietnia) depresja zniknęła i wszystkie dolegliwości, tj. lęki, derealizacja, zniknęły. Lek zażywałem ok. 4 miesiące, ale często "zdarzało" mi się zapomnieć, ostatnią tabletkę zjadłem chyba w sierpniu. Nie miałem problemów z odstawieniem, wszystko było ok, czułem się dobrze, tak jak kiedyś przed "czerniakiem", aż do poniedziałku - pojawiły się znowu lekkie lęki i dołek, boję się, że wszystko zacznie się na nowo. Zaznaczę jednak, iż od tamtych problemów minął okrągły rok i przez cały ten czas zastanawiałem się, czy w lutym będę miał powtórkę. Nie wiem co robić, czy iść do psychiatry i zawczasu wdrażać leczenie, czy poczekać na rozwój wydarzeń, może to tylko przejściowe i szybko minie? Przepraszam za chaotyczność tego postu, ale miałem na niego niespełna 20 minut, gdyż wyjeżdżam za chwilę na weekend i zdecydowałem się go napisać w ostatniej chwili.

MĘŻCZYZNA ponad rok temu

Jak przekonać osobę z depresją do wizyty u psychiatry?

Depresja to choroba cywilizacyjna. Wciąż jednak nie jest to dobrze znana choroba. Obejrzyj film i poszerz swoją wiedzę o depresji. Dowiedz się, jak przekonać osobę z depresją do wizyty u specjalisty.

Lek. Jan Karol Cichecki
60 poziom zaufania

Witam,
rozumiem, iż lek przyjmował Pan 4 miesiące. Wydaje mi się, że taki czas, w dodatku przy nieregularnym stosowaniu, może być zbyt krótkim. Proponowałbym Panu zgłosić się do lekarza prowadzącego.
Lek, który Pan przyjmował jest preparatem bezpiecznym i można go przyjmować przez dłuższy czas.

Zastanawia mnie również Pana obawa przed nawrotem objawów w lutym. Charakter objawów opisanych przez Pana wskazuje na możliwość dużej skuteczności psychoterapii. Mogłaby być ona doskonałym uzupełnieniem leczenia farmakologicznego, a jej efekty z pewnością odczułby Pan w różnych aspektach życia. Pisze Pan między innymi o swej obawie związanej z ciężką chorobą (czerniak), która jednak nie mobilizowała do udania się do lekarza. Warto byłoby się zatem zastanowić nad Pana modelami reagowania w konkretnych sytuacjach, poszukać wniosków na przyszłość, możliwości modyfikacji takich zachowań unikających.

Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty