Nerwica, ataki paniki, patologia w rodzinie

Witam! Mam 25 lat, jestem kobietą, mężatką, bezdzietną. Mam wspaniałego męża, ale nie mogę się oderwać od traumatycznych przeżyć z całego dotychczasowego życia w domu rodzinnym. Ojciec jest chory psychicznie i od zawsze regularnie, zazwyczaj na święta i inne dni wolne od pracy (bo jest pracoholikiem), znęcał się nad matką na oczach 5 dzieci. Ma wyrok sądowy za znęcanie się fizyczne i psychiczne nad rodziną, ale z powodu choroby i leczenia się nic nie wpływa to na jego zachowanie. Bierze od 7 lat bardzo silne leki na bezsenność i inne, popijając kilkoma piwami i zaczyna szaleć. Matka nie jest zdrowa, myślę, że jest równie chora, jak ojciec, ale ona się nie chce leczyć... Tak i w te święta, mimo spędzania ich oddzielnie ,po telefonie od rodzeństwa nie mogłam się na niczym skupić, płakałam i "popsułam" święta nowej, dobrej rodzinie, która nigdy nie miała podobnych problemów, więc zostałam z tym sama. Jak zawsze przez całe święta czułam się bardzo źle. We wcześniejszych latach miałam chore jelita i żołądek, z atakami wymiotów na zmianę z rozwonieniem - lekarze stwierdzili nerwicę i aby funkcjonować, musiałam się leczyć ok 2 lat. Przechodziłam także ok. 2 lat bardzo silne migreny - łącznie z omdleniami, wszystkiemu ponoć winne nerwy... Mimo że mam bardzo poważaną pracę, wyższe wykształcenie po jednej z najlepszych uczelni, czuję się cały czas gorsza od innych... Dziś pierwszy raz obudziłam się w nocy z silnym kołataniem serca, uczuciem duszności, kręciło mi się w głowie, miałam wrażenie, że zemdleję... Nie mogłam zasnąć, mimo że mąż był blisko i przy nim do tej pory czułam się bezpiecznie. Jednak martwiłam się o rodzeństwo (jestem najstarsza), choć wiem, że sobie radzą świetnie, nawet mi nic nie mówią, żebym nie chorowała... Chcę definitywnie odciąć się od toksycznych ludzi... Proszę o pomoc, boję się o swoje zachowanie i nie chcę stracić męża, który nie do końca wie, o co mi chodzi... Bardzo proszę o pomoc. Zuza

KOBIETA, 25 LAT ponad rok temu

Witam Panią!

Opisane przez Panią objawy mogą wskazywać na ataki paniki. Radziłabym, aby udała się Pani do psychoterapeuty, najlepiej poznawczo-behawioralnego. Już po kilku sesjach, powinna się Pani nauczyć radzenia sobie w sytuacji napadu lęku, który zresztą z każda kolejną sesją powinien słabnąć.

Jednak z opisu wynika, że ataki paniki są tylko jednym z wielu problemów, a właściwie skutkiem wcześniejszych, nierozwiązanych problemów.

Wychowanie w rodzinie patologicznej kładzie cień na całe dorosłe życie. Znajduje się Pani w bardzo trudnej sytuacji, i moim zdaniem, potrzebuje Pani wsparcia ze strony specjalisty. Obawiam się bowiem, iż sama nie upora się Pani z problemami z przeszłości, które niestety wciąż są aktualne i przenoszą się na Pani relacje w nowej rodzinie.

Myślę też, że warto byłoby zaprosić męża do częściowego współuczestnictwa w Pani terapii. Proszę zauważyć, że w tej chwili, Pani problemy są również problemami Pani męża, bez względu na to, czy Państwo tego chcecie, czy nie. Dlatego dobrze byłoby, abyście Państwo wspólnie stawili temu czoła. Szczególnie ważną kwestią jest to, aby mąż zrozumiał sytuaję, w jakiej się Pani znajduje, i nauczył się, w jaki sposób pomóc Pani, a tym samym również sobie i Państwa małżeństwu.

Pozdrawiam.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty