Nerwica,depresja i myśli samobójcze
Witam,
mam 26 lat i mieszkam w domu z mężem i teściami i tutaj właśnie zaczyna się mój problem. Z mężem mieszkamy na piętrze, lecz bardzo często dochodziło do sytuacji, kiedy teść po prostu wchodził sobie do nas i wszędzie szperał, po kilkudziesięciu rozmowach z mężem, a jego z teściem, wycieczki się skończyły, lecz ciągle jest coś... Teść wtrąca się w to, co nie potrzeba, wchodzi, gdy do nas przyjeżdżają znajomi lub fachowcy i zaraz się wtrąca.
Jestem osobą nerwową, wręcz bardzo, i takie sytuacje doprowadzają mnie do furii. Od razu zaczynają mi się trząść ręce i wtedy rzucałabym wszystkim i darła się w niebo glosy. Moj mąż jest z charakteru bardzo spokojnym i bezkonfliktowym człowiekiem, doprowadza to mnie do jeszcze większej furii w sytuacjach, gdy chciałabym, żeby on zainterweniował, a wszystko stara się tylko załagodzić, a jak już to nakrzyczeć, ale przypadkiem tak, żeby nie było potem, jak on to mówi, dziwnej sytuacji w domu. Ale dla mnie to już jest wszystko dziwne. Znalazłam się w obcym domu, gdzie panują warunki, do których nie byłam przyzwyczajona.
Teściowie nigdy nie pomagają, tylko utrudniają nam życie. Nie raz usłyszałam od teścia słowa, że ja nie mam tu nic do powiedzenia, że mam się nie wtrącać, a kiedyś to nawet mnie wyzwał przy ludziach. Czuję się okropnie, chciałabym się wyprowadzić, lecz nie mamy na to pieniędzy, czuję, że mąż boi się swojego ojca, dlatego nie interweniuje tak, jak bym tego chciała. Mam już dosyć, ciągle jestem podenerwowana, płaczliwa i brak mi chęci do życia. Z teściem się nie odzywam, jak mijam go na placu, to cala się trzęsę z nerwów. Ostatnio nachodzą mnie w dodatku myśli samobójcze. Proszę o pomoc. Zastanawiałam się nad wizytą u psychologa, lecz mnie na nią nie stać. Może są jakieś bezpłatne poradnie w województwie śląskim?