Nie jestem w stanie nad sobą zapanować. Czy przyczyną może być ADHD?

Dobry wieczór!

Jestem dwudziestopięcioletnim mężczyzną. Od zawsze miałem kłopoty z koncentracją. Nawet gdy robię coś, co sam sobie wyznaczyłem wcześniej za cel, to trudno mi się na tym skoncentrować. Z wiekiem jest to coraz bardziej uciążliwe i przez to mam coraz mniej czasu dla siebie. Bywa, że po prostu gapię się w ułożony plan albo program, który sam napisałem i po prostu nie dociera do mnie, co się tam znajduje, chociaż wiem, że wykonanie tego jest łatwe. Bardzo szybko nudzą mi się zajęcia. Jeżeli jest coś, co idzie mi coraz lepiej, to automatycznie odbiegam od tego myślami i zapominam się w "fantazjowaniu". Przykładowo, ostatnio zacząłem uczyć się pisania lewą ręką i już po paru dniach, gdy lepiej mi to wychodziło, coraz łatwiej odbiegałem od tego myślami. Moja lewa ręka robiła to sama, automatycznie. Podobnie jest z innymi czynnościami, które nie wymagają myślenia. Wystarczy, że tylko czuję w ręku trzymane przedmioty i już tracę kontrolę nad tym, co sam wykonuję, rzeczy te robię po prostu bezwiednie.

Kolejna sprawa to muzyka, którą usłyszę. Gdy jakiś "kawałek'' wpadnie mi w ucho, trudno mi przestać odgrywać go w myślach. Nawet teraz, gdy piszę ten tekst, to podświadomie gra mi "w tle” pewien utwór. Muzyka towarzyszy mi też w ww. stanach znudzenia - ciało robi jedno, umysł jest daleko a muzyczka gra. Co do wykonywanych czynności, to właściwie nie jest ważna ich forma. Nieistotne czy są to prace domowe, czy ćwiczenia fizyczne, bardzo szybko mi się nudzą (obojętnie czy włączę sobie radio czy nie) i znowu jestem za ,,siódmą górą i rzeką''.

Zauważyłem także, że często popełniam błędy w prostych rzeczach, a mimo to jestem w stanie zrozumieć skomplikowane zadania i pojęcia. Przykładowo, kiedy piszę jakiś tekst, dopiero po czasie widzę, że w którymś słowie brakuje litery, ale kiedy tylko zrozumiem pewne zaawansowane rzeczy z matematyki, to już z łatwością przychodzi mi rozwiązywanie ich. Tyle tylko, że czasami na początku popełnię właśnie taki mały błąd, a później całe rozwiązanie jest błędne. Zdarza mi się, że podczas takich seansów, gdy naprawdę potrafię się zapomnieć, wymyślam dość rozbudowane i rozgałęzione historie o wielu scenariuszach i zakończeniach. Oczywiście, przydaje się to do przewidywania pewnych zachowań i zdarzeń w życiu, ale jest to bardzo uciążliwe i męczące.

Poza tym nienawidzę teorii bez praktyki. Gdy nie ma potrzeby w danym momencie wykorzystywania czegoś, to bardzo szybko zapominam teorię i później zajmuje mi więcej czasu przypomnienie sobie, jak coś mam zrobić. Przykład, nauka języka przez parę lat w szkole - teraz poszła w las. Sam nauczyłem się więcej w domu, ale gdy tylko przestawałem, słowa i zwroty uciekały. Od urodzenia mam wadę serca (podejrzewam, że po ojcu - jemu też trudno wstać z łóżka i szybko się męczy). Mamie powiedzieli, że to coś z aortą. Czytałem o zwężeniu łuku aorty oraz zastawki aortalnej i według mnie jest to bardzo prawdopodobne. Serce nie może przetoczyć dostatecznej ilości krwi i uciska płuca, a to wywołuje duszności. Nasilało się to szczególnie na lekcjach WF-u. Przykładowo, sześćdziesiąt przysiadów i dwadzieścia pompek dają w efekcie duszności przez parę minut, spocenie oraz czasami zawroty głowy. Moje ciśnienie jest średnio o dwadzieścia jednostek za małe, zarówno skurczowe jak i rozkurczowe. Tętno czasami spada mi poniżej sześćdziesięciu. Pomiary wykonuję trzy razy dziennie od lipca zeszłego roku. Nie trzymam się ustalonych pór dnia, żeby losowość wprowadziła wiarygodniejsze wyniki.

Duży wpływ mają też na mnie zmiany pogody. Upał - chęć do działania, ale i rozdrażnienie; mróz i zima - osłabienie, czasami leci mi krew z nosa (chociaż teraz tylko co parę miesięcy, gdy byłem dzieckiem, to byle co sprawiało, że od razu leciała ciurkiem). Gdy jest pochmurno, jestem senny. Naprawdę przerażają mnie moje huśtawki nastroju podczas senności albo osłabienia. Jestem wtedy jakby na krawędzi - mam przytępione czucie wszystkiego oraz ogromne trudności, żeby się ruszyć z krzesła. Staram się wtedy zdenerwować, bo to mi podnosi ciśnienie na pewien czas, ale szybko to mija i jestem jeszcze bardziej zmęczony. Przez to staję się agresywny i do głosu dochodzi moje skrajnie radykalne "ja". Drażnią mnie wtedy błahe sprawy i niektórzy ludzie. Udaje mi się to tłumić tylko dlatego, że zdaję sobie sprawę, że inni też mają swoje problemy - czasami większe niż moje. Nie wiem jednak, czy nie nadejdzie w końcu moment, w którym naprawdę nie zapanuję nad sobą i zrobię coś złego. Parę razy zdarzyło mi się "rozedrzeć” na osoby z towarzystwa, gdy nie rozumieli mojego sprzeciwu, ale boję się, że kiedyś mogę uderzyć kogoś bez zastanowienia. Z drugiej jednak strony, podczas takich stanów "bez uczuć”, gdy wszystko dookoła nie istnieje (szczególnie nocami), dobrze wykonuje mi się zadania, z którymi normalnie miałbym problem na długi czas.

Następna sprawa dotyczy kłopotów z czytaniem. Tutaj znowu schemat "automatyzacji”. Szybko nauczyłem się czytać, ale im lepiej mi szło, tym szybciej i niedokładniej to robiłem, aż w końcu nauczyłem się "skakać” po tekście i wyławiać tylko pojedyncze słowa, tego co mnie interesuje. Jest to bardzo kłopotliwe, gdy chcę czytać jakąś interesującą mnie książkę albo artykuł - widzę wtedy jakby nieostro, tzn. widzę, że jest kawałek akapitu, jakieś słowa, ale trudno mi się skupić na konkretnych literach. Próbowałem już różnych rzeczy ku rozwojowi osobistemu. Od początku roku, zacząłem ćwiczyć żonglowanie, ale nie minęło wiele czasu, a robiłem to już beznamiętnie - bujając przy tym w obłokach. Czytałem też swego czasu o mapach myśli, jednak stwierdziłem, że tradycyjna lista hierarchiczna jest dla mnie najlepsza.

Jeżeli chodzi o odżywianie, to nie jem chipsów i innych "fast foodów”. Codziennie herbata z cytryną, jakieś owoce, chude mięso i warzywa. Kaszy, makaronu, ryżu ogólnie jem więcej niż ziemniaków. Jestem człowiekiem, który lubi porządek i organizację, ponieważ zdaję sobie sprawę, że rzeczy te, podobnie jak dobry plan, stanowią o sukcesie. Lubię nowe wyzwania i jestem indywidualistą, ale mogę pracować w grupie jedynie wtedy, gdy widzę zaangażowanie innych i czuję dobrą atmosferę. Interesuję się wieloma dziedzinami nauki, także psychologią od niedawna - w nadziei, że znajdę wreszcie "lek na całe zło'':D Niemniej jednak, na nic to, gdy czasami dopadają mnie opisane wyżej nastroje albo rozkojarzenia - wtedy nawet z ułożonego planu niewiele daje się zrealizować i przedkłada się on na pozostałe dni, reorganizując je.

Moje pytania i wątpliwości:

1) Czy opisane powyżej problemy mogą być symptomami ADHD?

2) Czy stany te mogą być spowodowane niedokrwieniem mózgu/złym stanem krążenia?

3) Czy może oba te czynniki są kluczowe i wzmacniają się nawzajem?

4) Jak mogę ćwiczyć koncentrację, żeby nie rozkojarzyć się za szybko i aby takie ćwiczenia ciągle przykuwały moją uwagę. Co mam w sobie zmienić, jeśli jest to możliwe, żeby koncentracja nie była czymś trudnym?

Byłbym wdzięczny za udzielenie odpowiedzi na powyższe pytania.

MĘŻCZYZNA ponad rok temu

Witam serdecznie:)

Dziękuję za długą i dość wyczerpującą charakterystykę Pańskich upodobań i reakcji w określonych sytuacjach.

Diagnozowanie ADHD u dorosłych (a właściwie AADD) jest dość trudne, jeżeli nie została postawiona diagnoza już w dzieciństwie. Wiele sposobów radzenia sobie z emocjami, koncentracją uwagi, itp. zostało już wypracowanych. Jeśli jest to dla Pana rzeczywiście ogromny problem, który utrudnia życie, proszę skontaktować się z fachowcami: psychologiem i psychiatrą, którzy pozwolą zdiagnozować Pański stan i podjąć właściwe kroki, aby lepiej radzić sobie w życiu.

W związku z Pana kolejnymi pytaniami dodam, że choroba kardiologiczna może mieć pośredni wpływ na trudności w koncentracji uwagi oraz w radzeniu sobie w życiu społecznym, choć o tym powinien poinformować już lekarz kardiolog. Może warto powtórzyć badania i dokładnie omówić swój stan zdrowia ze specjalistą?

Poza tym proponuję na początek wyznaczać sobie małe cele, czyli nie robić wszystkiego na raz, tylko tyle, ile jest możliwe do wykonania, aby zobaczyć szybki efekt od razu i stopniowo wydłużać sobie czas zadań i poziom skomplikowania. Może warto zapisać się na jogę albo inny rodzaj sportu, który wymaga zwiększonej koncentracji i ułatwia relaksację?

Pozdrawiam i życzę powodzenia!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty