Nie panuję nad emocjami
Piszę pod wpływem emocji. Taki zresztą był cały dzisiejszy mój dzień. Cały tydzień miesiąc itd wstecz. Od pewnego czasu nie jestem w stanie zapanować nad swoimi emocjami. Wywołuje kłótnie jeśli tylko coś pójdzie nie po mojej myśli. Zrobiłem sobie dzisiaj test z Państwa strony. Podliczyłem - 24 punkty. Teraz siedzę w domu sam i popijam troski piwem. Wydaje mi się, że nie mam problemu alkoholowego, ale boję się go. Nie chcę w niego wpaść. Jakiś czas temu zostałem ojcem. Wydaje mi się że jako ojciec jestem do d.... A kazda pretensja żony mnie tylko utwierdza w moim przekonaniu. Żona z małym jakiś czas temu wyprowadziła sie do dziadków. Niby, że tam będzie Jej wygodniej. Ok. Teraz nie wiem czy uciekła ode mnie czy faktycznie chodziło o Jej wygodę. Oczywiście widujemy się codziennie. Nie jestem odcięty od kontaktów z najbliższymi. Ja cały dzień spędzam w pracy, kiedy Ona z naszym maluchem siedziała sama w domu. Cały dzień to przesadziłem. Normalnie - jak każdy - 8 godzin. Ostatnio zmieniłem pracę. Wydawało mi się, że w poprzedniej firmie po moim odejściu zauważą ile byłem wart i stwierdzą, że zasługiwałem na lepsze warunki materialne. Dzisiaj tego żałuję. Warunki materialne są ok, ale strasznie mi tęskno za tamtymi ludźmi i klimatem. Wiem natomiast dobrze, że gdybym pracy nie zmienił, również bym tego żałował. W sumie nie wiem czemu to wszystko piszę. Nie mam w życiu osoby, z którą mógłbym się podzielić moimi emocjami. Dziś cały dzień jeździłem autem po okolicy. Nie wiem po co. Chciałem być chyba sam. Nie mam problemu z samotnością. Mogę być sam. Daję sobie radę. Myśli samobójcze? Mam plan. Nie mam odwagi się zabić. Na to jestem za miękki. Papierosy. One podobno zabijają. Palę ile wlezie. Dzisiaj poszły dwie paczki. Mam nadzieję że beze mnie świat będzie lepszy. Jak dziś jechałem autem, cały czas mialem nadzieje że jakiś gość w TIRze z naprzeciwka uśnie i mnie skasuje. Sam bym nie miał na to odwagi.
Nie oczekuję odpowiedzi.Nawet chyba więcej nie wejdę na tą stronę. Mam doła. I to nie jest u mnie stan przejściowy. Modlę się tylko, żeby przez moją chorobę nikomu z moich bliskich nic się nie stało.