Nie potrafię już sam poradzaić sobie z sobą - co robić?
Jestem już tak rozkojarzony. Jedyne myśli krążą wokół rodziny, a właściwie synów, z którymi mam bardzo ograniczony kontakt. Staram się czasem "zagłuszać" te wspomnienia ogólnie dostępnymi znieczulaczami (alkoholem), ale przestaje to działać. Biorę jakieś tabletki - pomagają zasnąć, ale to na nic - to dziwne myślenie powraca ze zdwojną siłą. Co robić? Jak się od tego uwolnić?