Nie potrafię się zdecydować, jaki jest mój stosunek do byłego chłopaka...
Właśnie zakończyłam pełną emocji znajomość, nie z mojej winy ani chęci, tylko drugiej strony (chłopaka). Tak zdecydował. Starałam się wpłynąć na zmianę jego decyzji, ale na nic. Teraz ciągle słyszę jakieś historyjki na mój temat od innych, jakie on o mnie mówił. Chciałabym już zapomnieć o tych chwilach, pomimo tego, że wszystkie chwile, jakie dotychczas spędzałam, są związane z nim. Ogólnie, jak mówię o nim, to mówię, że chcę o nim zapomnieć i nie chcę. Ale jak już mam mówić, co naprawdę czuję, to określę to tak: chciałabym chcieć o nim zapomnieć, ale nie chcę. I to jest trudne. Bo chciałabym za wszelką cenę zmusić się do tego, że on jest okropny dla mnie teraz i nie jest warty mnie i wszystkiego, ale wcale tak nie myślę, bo serce mną kieruję (tylko go lubię). I nawet jak się dowiaduję, co on o mnie mówi, lub jak powie coś mi, to pozłoszczę się, pozłoszczę, coś mu powiem głupiego, co na mój temat mówi, ale potem mi przechodzi i wychodzi, że dalej mi zależy. Nawet nie wiem, czy zależy, bo gdy o nim myślę, to tylko myślę, ale jak jest jakiś inny problem, to już nie myślę. I z jednej strony chcę zechcieć o nim zapomnieć, a z drugiej chcę sprawić, by mnie przeprosił i zaczął się starać odnawiać tę znajomość. Niech Pani mi nie radzi porozmawiać z nim, bo robiłam to nieraz i również niech Pani mi nie radzi, żebym to przemyślała, bo nie potrafię. Mam jakby dwie chęci, chcę to i to, nie potrafię wybrać... Jedynie proszę Panią o to, by poradziła mi Pani, jak mam zechcieć o nim zapomnieć? Co zrobić, bym czuła do niego taki uraz i smutek, by nie chcieć go już widzieć? Ale również proszę o poradę: co zrobić, by on zechciał znów się kolegować? Dodam, że to była prawie przyjaźń. Mówiliśmy sobie bardzo wiele, widzieliśmy się praktycznie codziennie i kiedyś mu bardzo zależało. I pomimo tego, jaki on jest teraz, dalej go uważam za wspaniałego chłopaka. Pozdrawiam :)