Nie potrafię tak dalej żyć...
Witam i pozdrawiam. Piszę tu, ponieważ przestałem wierzyć w to, że moje życie w końcu z mocno nasyconego szarego koloru zmieni się choć odrobinę w jakąś barwę... Nie wiem i nie umiem zdiagnozować u siebie choroby bądź jakiegokolwiek zaburzenia psychicznego. Mam 21 lat, od około 5 lat w moim życiu pojawił się problem z, nazwanym przeze mnie, "wiecznym smutkiem". Wszystko zaczęło się od związku z dziewczyną... Stopniowo wszystko się psuło. Pewnie teraz pomyślisz sobie "trzeba było z tym skończyć", ale do czego zmierzam... Do tego, iż nie potrafię w sobie zmienić tej akurat cechy, po prostu, że tak powiem, wszystko przeżywam i biorę do siebie, obojętnie jakie problemy, małe, nieistotne, duże i znaczące... Teraz chcę to zakończyć, ponieważ uważam, że to jest niczego nie warte, nie warte mego zdrowia. W początkowej fazie mojego problemu emocje, smutne i przygnębiające sytuacje, gasiłem własnymi łzami. Nie wiem, dlaczego, ale nie potrafię już uronić ani łzy. Mam po prostu chandrę i smutny nastrój. Od niedawna zauważyłem, że zacząłem bać się otoczenia, zacząłem bać się zwykłych ludzi idących ulicą bądź też otaczających mnie w szkole itd. Zauważyłem też wiele niepokojących objawów. Miedzy innymi, tak jak napisałem, ciągły smutek, brak wiary w siebie, niska, bardzo niska samoocena (choć w oczach ludzi, którzy mnie znają, jestem bardzo wartościowy), brak koncentracji, kłopoty ze snem, bardzo często myśli "po co ja żyję, nikomu nie jestem potrzebny, po co komuś taki śmieć jak ja", problemy z apetytem (prawie nic nie jem ). Na dodatek pojawił się jeszcze większy problem. Gdy tabletki ziołowe na uspokojenie i inne tego rodzaju, na depresję, przestały działać, swój problem bezsenności postanowiłem rozwiązywać 1 piwem wieczorem, ponieważ gdy się kładę, zaczynam się cały trząść, mam tysiące myśli w głowie, nie potrafię spać, choć po tak ciężkiej pracy, jaką wykonuję wiele godzin dziennie, nawet koń by padł... Jednak ja nie mogę spać, dlatego piję to piwo, bo pomaga we śnie i... głupio to zabrzmi, ale pozwala mi racjonalniej i szczerzej myśleć nad tym wszystkim, co mnie obarcza już tyle czasu. Chcę tak jak moi rówieśnicy cieszyć się życiem, śmiać się, bawić. Chcę wrócić do świata żywych i normalnie funkcjonować. Proszę mi pomóc, jeśli to możliwe ; (