Nie potrafię żyć bez lęku
Ciągle wynajduję sobie nowe powody do BANIA SIĘ. Najróżniejsze - to może być nieuzasadniona ciąża, lęk przed napadem, wypadkiem drogowym, każdy ból jest dla mnie symptomem raka lub innej ciężkiej choroby, czasem boję się, że po prostu zrobię coś głupiego. Jeżeli coś już sobie wytłumaczę, to natychmiast znajduję sobie nowe zagrożenie.... Takie lęki pojawiły się u mnie około 3-4 lat temu. Miewam od tego czasu "kłucia serca", co zdiagnozowano u mnie jako objaw stresu. Nie potrafię radzić sobie ze stresem, dużo palę, drapię się po całym ciele, nerwowo przeczesuję włosy, stale muszę coś robić z rękoma. Nie potrafię podejść do niczego na luzie, są dni, kiedy te lęki uniemożliwiają mi normalne funkcjonowanie. Ostatnio miewam jakby ataki paniki, "ściska" mnie wtedy całą w środku, mam ochotę płakać, nie wiem co robić... Kiedyś taka nie byłam, byłam przebojowa i nie zważałam na nic. Nie wiem, jak się tego pozbyć. Męczy mnie to zarówno psychicznie, jak i fizycznie...