Nie rozumiem, co się ze mną dzieje...
Witam, jestem 18-letnią dziewczyną, chciałam zadać pytanie, bo nie bardzo rozumiem, co się ze mną dzieje. Pochodzę raczej z ubogiej rodziny, lecz zawsze byłam ambitna, wyznaczałam wysokie cele, zawsze starałam się je realizować, mimo ambicji miałam grono przyjaciół, z którymi potrafiłam się dobrze bawić i vice versa. W sumie wszystko zaczęło się zmieniać jakieś półtora roku temu... przestałam dbać o relacje z ludźmi, przestałam rysować, co było moim hobby, przestałam się uczyć, już teraz na niczym mi nie zależy, każdą wolną chwilę staram się zabijać snem, czuję się przy tym wielka i utyta. Swoje zachowanie wciąż tłumaczę lenistwem, ale obawiam się, że to coś więcej. Już nie cieszy mnie nic tak jak kiedyś, ale także smutki są mniej wyraźne, wszystko zbladło... wciąż szukam dziury w całym, aż w końcu coś zaczyna się psuć... Czy powinnam się z tym zgłosić do specjalisty? Czy to wyłącznie trudy dojrzewania...? Z poważaniem pidżama