Nie widać zarodka - czy poronię?
Dzień dobry. Ostatnią miesiączkę miałam 13 czerwca, byłam u ginekologa i stwierdziła, że jestem w 5 tyg. ciąży i kazała przyjść za tydzień. Przyszłam, zbadała mnie, powiedziała, że jest super, aż doszło do USG, które wykazało, że nadal zarodek ma 5 tyg,. tzn. w ogóle nie urósł.
Kazała mi przyjść za 3 dni do szpitala, więc poszłam, a w szpitalu po USG inny lekaz stwerdził, że pęcherzyk ma 10 mm, ale zarodka nie widać - powiedział, że może pani doktor pomyliła się w tyg. ciąży, tzn. że mogłam zajść w ciążę w lipcu a nie w czerwcu i że może to być za wczesna ciąża, żeby cokolowiek stwierdzić i zobaczyć - kazał czekać 5 dni i zgłosić się na USG.
Jak to usłyszała ginekolog, która pierwotnie mnie badała to powiedziała, że to na pewno martwy płód i że te 5 dni to będę czekać tylko na poronienie i że jak za 5 dni się zgłoszę to odrazu po USG, jakby się nic nie zmieniało, dadzą mi tabletki na poronienie...
Nie wem w co wierzyć i czy może zgłosić się do jeszcze innego ginekologa? Czy jest szansa, że ta ciąża będzie zdrowa? Już raz poroniłam…