Nie wiem co mam robić. Jak rozmawiać z byłym chłopakiem?
Mam 21 lat, od ponad półtora roku byłam z chłopakiem. Zawsze mi sie wydawało, że ideałów nie ma, jednak na takiego trafiłam, jest po prostu świetny. Poznaliśmy sie w grudniu 2008 roku, od razu coś zaiskrzyło, tak spontanicznie, nieoczekiwanie. To było w tym wszystkim najpiękniejsze.
Do czasu, gdy nie dowiedziałam się, że za niecały miesiąc wyjeżdża za granicę, bo do Polski przyjechał tylko na urlop. To mnie zabolało. Powiedział, że chce żebym z nim była, bo do nikogo nie czuł tego co do mnie. Zgodziłam się, ale cały czas chodziło mi po głowie, czy związek na odległość 4 tys km przetrwa. Ale ten miesiąc z nim był najlepszym okresem w moim życiu.
Wyjechał…Zaczęła się tęsknota, telefony, ale nadal byliśmy razem. Po jakimś czasie kolega zaprosił mnie na swoje urodziny - poszłam, żeby się rozerwać, przez chwilę nie myśleć. I to był błąd, upiłam się i poszłam z tym kolegą do łóżka. Rano zadzwoniłam do chłopaka i mu o tym powiedziałam. Nie chciał mnie znać i w ogóle ze mną rozmawiać. Nie dziwiłam mu się - zrobiłam źle i liczyłam się z tym, ale byłam wobec niego uczciwa.
Po kilku tygodniach zadzwonił do mnie i powiedział, że nadal chce być ze mną, ale tego co zrobiłam nie wybaczy mi nigdy. Pod koniec kwietnia pojechałam do niego, pracowałam tam razem z nim, mieszkaliśmy, żyliśmy razem. Bałam sie spotkania z nim po tej sytuacji, ale było OK. Upłynął ponad rok jak byliśmy razem za granicą.
Wróciliśmy razem do Polski. Mieszkamy od siebie jakieś 10 km. Przyjeżdżałam do niego na kilka dni, było dobrze do czasu, aż nie pojawiła się jego koleżanka, którą znał długo przede mną. Zaczęła dzwonić, przyjeżdzać na kawę. To mnie złościło, bo jeśli to koleżanka to dlaczego nie chciał mnie z nią poznać? Nie chciał, żebym z nimi siedziała. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Były o to kłótnie.
Pewnego dnia, jak byłam w domu, napisał mi smsa, że musimy poważnie pogadać, zapytałam się o co chodzi. Odpisał, że musi od tego wszystkiego odpocząć, że chce być sam. Dla mnie to było nienormalne: jednego dnia pisze, że kocha, drugiego - że nie chce być ze mną. Jako wyjaśnienie swojej decyzji podał, że ograniczam go, że o wszystko się obrażam, głównym przykładem była jego "koleżanka". I to mnie zabolało. Powiedział, że musi być sam. Dodał też, że jeśli mamy być razem to będziemy, tylko musimy dać sobie jakiś czas - uważam, że to nie wypali, bo w tym czasie może poznać inną, a ja pójdę w odstawkę.
On jest dla mnie wszystkim, kocham go nad życie. Nie chce się widywać, rozmawiać. Chce być z nim, a nie wiem jak. Co mam mu powiedzieć? Chociaż nie, bo nie chce rozmawiać, ale co mogłabym mu napisać, żeby przemyślał i do mnie wrócił? Co mam robić? Bardzo za nim tęsknie. Proszę o pomoc.