Nie wiem, co z tym zrobić, proszę o poradę.
Witam! Mój problem polega na tym, że codziennie rano od jakiegoś czasu (jeśli mam w perspektywie wyjście z domu) budzę się ze ściskiem w żołądku. Dwa lata temu przed maturą miałam lekkie załamanie, byłam przemęczona, piłam za dużo kawy, co powodowało omdlenia. Wyjechałam do obcego miasta na studia i na pierwszym roku wszystko było w porządku, poznawałam nowych ludzi i miło spędzałam z nimi czas. Jednak obecnie jestem na drugim roku i od wakacji (podczas których pracowałam) zaczęłam robić się nerwowa, denerwowałam się byle sytuacją na uczelni, a obecnie denerwuję się wychodzeniem z domu. Nie chodzi tutaj o to, że boję się wyjść do sklepu obok, nie, boję się gdy mam wyjechać gdzieś dalej, np. na uczelnie, boję się ze zemdleje, że coś mi się stanie. Czuję się bezsilna wobec tego lęku. Nie jestem w stanie nic zjeść przed wyjściem, dlatego też schudłam w ostatnim czasie. Jednak gdy już wyjdę z domu i spotkam kogoś znajomego, wszystko wraca do normy, utrzymuje się on dłużej, gdy muszę sama podróżować. Teraz mam w perspektywie wyjazd za granicę Polski na przedwczesne wakacje i zastanawiam się, czy z niego nie zrezygnować, ponieważ w żołądku już czuję ścisk i bardzo się tą podróżą denerwuję. Unikam wizyty u psychologa, boję się, że mi się pogorszy, jeśli do niego pójdę, bo zacznie mnie utwierdzać w przekonaniu, że coś jest ze mną nie tak i mi się pogorszy. Nie wiem, co zrobić w tej sytuacji i jak pokonać ten lęk? Bardzo proszę o poradę.