Nietypowe sine wypryski
Witam! Mam 19 lat, od trzech lat jestem pod stałą opieką dermatologa, z różnymi skutkami leczenia. Dodam, że nie mam jakichś strasznych zmian trądzikowych, jednak chciałabym, żeby wszystko było w porządku. W tamtym roku zaczęłam przyjmować tabletki antykoncepcyjne Yasminelle. Wtedy, na okres około ośmiu miesięcy, mój problem ze skórą zniknął. Właściwie został "uśpiony". Po około dwóch miesiącach od odstawienia antykoncepcji hormonalnej problem powrócił. Liczyłam się z tym, bo wiem, że antykoncepcja hormonalna "wywraca organizm do góry nogami". Mój dermatolog właściwie nie zwraca uwagi na wywiad ze mną, nie bierze pod uwagę moich informacji, które jak myślę są istotne. Wypisuje mi kolejne drogie maści - trochę goją zmiany, ale to walka z wiatrakami. Ostatnio na linii szczęki i na bokach twarzy przy policzkach pojawiły się wykwity o sinym kolorze, nie mają typowego środka, tak jak to bywa przy krostach. Są bolące, jakby podbiegnięte krwią, co daje właśnie siny kolor. Po 7-9 dniach wchłaniają się pozostawiając po sobie ślad w postaci sinobladej blizny. Takie wykwity na szczęście pojawiają się pojedynczo. Mam nadzieję, że to się nie zmieni. Myślę jednak, że mają mało wspólnego z typowym trądzikiem - z moich obserwacji wynika, że są to chyba zmiany o podłożu androgennym, niestety. Próbowałam to zasugerować mojemu dermatologowi, ale każda moja sugestia kończy się uwagą, że zbyt bardzo neguję kompetencje dermatologa... Dlatego też postanowiłam napisać tutaj. Liczę na odpowiedź i dobrą radę.