Niskie poczucie własnej wartości - czy jest na to sposób?
Witam, mam 25 lat, już od dłuższego czasu mam problemy ze swoimi emocjami. Zawsze byłam skłonna do apatii i złego samopoczucia, ale teraz jest najgorzej. Jestem bardzo nerwowa (zdarzało mi się już zażywać tabletki uspokajające), a błahe sprawy potrafią doprowadzić mnie do furii i wtedy wyżywam się na najbliższych. Czuję się też bardzo przygnębiona i mam trudności z podejmowaniem decyzji (przebywam teraz za granicą i muszę się zdecydować, czy wrócić do Polski, czy zostać tu). Ta sytuacja kompletnie mnie wyczerpuje i problem ten urósł w moich oczach do gigantycznych rozmiarów. Na nic nie mam ochoty, ciągle czuję zmęczenie i najchętniej nie wychodziłabym z łóżka. Do tego wszystkiego czuję, że zaniedbuję swoje dziecko, bo nie poświęcam mu tyle uwagi, ile powinnam. Mam też wrażenie, że jedzenie poprawia mi humor (mam niesamowity apetyt), ale zdarza się też tak, że mogę wcale nie jeść. Czuję się bezużyteczna, brzydka i czasem, jak patrzę w lustro, to denerwuje mnie moje odbicie, a gdy jestem w towarzystwie ładnych kobiet, to już jest koniec, czuję zazdrość, złość i odechciewa mi się wszystkiego. Gdy jestem z mężem np. w sklepie i minie nas ładna kobieta, to jestem obrażona na męża (nawet jeśli na nią nie spojrzał), bo mam wrażenie, że wolałby ją niż mnie i że uważa, że jestem od niej brzydsza (najgorsze jest to, że nie wiem, czemu tak czuję, bo nigdy nie dał mi do zrozumienia, że mu się nie podobam, wręcz przeciwnie - bardzo często powtarza mi, że jestem bardzo ładna i wartościowa), czasem bywa, że mówię sama sobie na głos, że jestem beznadziejna i głupia, zwłaszcza kiedy coś mi nie wychodzi. Bywa, że się śmieję i mam lepsze dni, ale to za chwilę mija. Mam straszną huśtawkę nastrojów, raz się śmieję, a za chwilę płaczę albo roznoszą mnie nerwy, a gdy już się denerwuję, to do tego stopnia, że mnie głowa zaczyna boleć i mam ochotę coś rozwalić. Często myślę o chorobach, że coś mi jest albo coś stanie się mojemu mężowi i zostanę sama. Boje się, że spotka mnie coś złego, bo nie wierzę w to, że może mi się dobrze układać (ludziom przytrafiają się takie okropne rzeczy, więc dlaczego nie mnie). Ostatnio stwierdziłam, że zachowuję się jak chora psychicznie, i zastanawiam się, czy nie potrzebuję pomocy. Dziękuję i pozdrawiam.