O czym może świadczyć ból, napięcie i rozpieranie brzucha?
Od kilku dni pobolewa mnie w dole brzucha. W grudniu zrobiłam usg transwaginalne, wyniki bez zastrzeżeń, ponownie wykonane kilka dni temu, również nie wykazały nic niepokojącego. Cytologia w porządku. Ginekolog stwierdził jedynie, że mam niski poziom progesteronu bo endometrium jest cienkie jak na ten dzień cyklu, raz zdarzyło mi się plamienie w połowie cyklu, miałam też problem z zajściem w ciążę z powodu nieregularnych i prawdopodobnie w większości bezowulacyjnych cykli. USG brzucha nie wykazało nieprawidłowości. W tej chwili jestem w połowie cyklu ale właściwie jak tylko skończyła się menstruacja, odczuwam ciężkość w dole brzucha, napięcie, rozpieranie, czasami jest to ból tyłu pleców w okolicy krzyża. Martwię się czy to coś poważnego ale skoro w kompleksowym badaniu ginekologicznym nie stwierdzono nic niepokojącego to chyba nie jest to nic poważnego? Czy objawy mogą sugerować niski poziom progesteronu? Ewentualnie problemy z kręgosłupem? Mam kilka zwyrodnień w całym kręgosłupie potwierdzone RM, przyjmowałam zastrzyki z powodu bólu kręgosłupa i objawów rwy kulszowej. Teoretycznie jestem zdiagnozowana przez lekarzy kilku specjalności i żaden nie widzi nic niepokojącego ale mimo wszystko jest we mnie strach, że to coś poważnego. Moja mama zmarła z powodu uogólnionego nowotworu w związku z mutacją genu BRCA1, ja tej mutacji nie mam, potwierdzone badaniem genetycznym. Proszę o radę.