Obawy przed ślubem po rozmowie z koleżanką
Witam, mam 23 lata. Jestem z narzeczonym 21 miesięcy. Mieszkamy ze sobą większość tego okresu. Za 9 miesięcy wychodzę za mąż. Sala, kościół itp. już zamówione. Do niedawna żyłam tylko i wyłącznie tym ślubem. Byłam przeszczęśliwa. Jakiś miesiąc temu spotkałam się ze znajomą, którą kiedyś uważałam za przyjaciółkę. Po rozmowie, od słowa do słowa, powiedziała mi, że nie jestem szczęśliwa i że jeżeli nie znajdę dla siebie jakiejś pasji, to się wypalę. Jestem osobą niezwykle emocjonalną i, niestety, po tej rozmowie zaczęłam myśleć. A raczej zadręczać się myślami. Aktualnie doszło do tego, że mam huśtawki nastrojów. Raz wszystko jest dobrze, a za chwilę jestem roztrzęsiona i płaczę. Nachodzą mnie myśli, że może jednak go nie kocham, boję się tego, mam uczucie wielkiego ciężaru w żołądku. Byłam u lekarza pierwszego kontaktu, dostałam leki uspokajające i poprosiłam o skierowanie do psychologa. Do tej pory myśl o ślubie jest dla mnie odskocznią od myśli, ale kiedy dostaję np. maila z czułymi słowami od narzeczonego, zaczynam płakać. Błagam o pilną odpowiedź. POMOCY!