Objawy grypopodobne i niecharakterystyczne zaczerwienienie
Dzień dobry. Mam pytanie odnośnie ugryzienia kleszcza. Siedział w skórze najprawdopodobniej 2 dni, bo miejsce ugryzienia mnie zaczęło już swędzieć. Wyrwałem natychmiast kleszcza. Miejsce to wyglądało jak ugryzienie po komarze i swędziało jeszcze przez 4 dni.
Tego samego dnia zacząłem odczuwać objawy zbliżone do grypopodobnych. Wymiotowałem następnego dnia, było mi słabo, miałem bóle stawów, mięśni, nerwobóle oraz uczucie ogólnego rozbicia. Lekki stan podgorączkowy 37,5C.
Poszedłem do lekarza i kazał mi przez 7 dni brać antybiotyk, 1g 2 razy dziennie, brałem go z osłoną + 3 razy dziennie 500 mg leku przeciwgorączkowego. Antybiotyk nic mi nie dał, a w ręcz przeciwnie - 2 dni po jego zakończeniu czuję się nadal fatalnie, tak samo jak przed kuracją.
Dziś mijają 2 tygodnie od ugryzienia kleszcza, a ja mam ciągle ślad po tamtym ugryzieniu. Ugryzienie ma kształt koła o średnicy nieprzekraczającej 1 cm i jest raczej mało zauważalne. Nie jest ani wypukłe, ani blednące od środka. Stąd moje pytanie.
Czy w przypadku boreliozy mogą wystąpić takie objawy grypopodobne zaraz po ugryzieniu kleszcza, czyli w granicach 2 dni, i czy ten mały ślad po ugryzieniu może świadczyć o zakażeniu, czy może bardziej prawdopodobne jest to, że to po prostu grypa, która nie została wyleczona, bo przecież antybiotyk, który brałem nie leczy grypy, tylko ewentualne powikłania?
Proszę o poradę, bo nie wiem co powinienem teraz zrobić, bo przecież na test po 2 tygodniach jest trochę za wcześnie, no, chyba, że na kosztowny Real Time PCR?