Odchudzanie pod presją psychiczną
Od jakiegoś czasu narzekam na swoją wagę. Według mnie 45 kg przy wzroście 158 cm to za dużo. I nie tylko dla mnie. Ciągle słyszałam od mojej matki, że za dużo jem, mam grube uda i chodzę jak słoń. W końcu miałam tego serdecznie dosyć. Postanowiłam, że schudnę. Jak najmniej jadłam (nawet jedną kromkę ciemnego pieczywa na dzień) i ciągle ćwiczyłam. Po jakimś czasie zauważyłam efekty. Wyrobiłam sobie mięśnie na brzuchu. A moja mama? Przeciwnie... Dla niej przytyłam. Byłam zdruzgotana. Jak mogłam przytyć? W końcu ważyłam 45 kg, a teraz 36.9 kilo w 3 tygodnie. Jak ona mi to mogła zrobić? Ciągle mnie do siebie porównuje. Nie rozumiem tego. Matka waży 43 kg i ma 169. Nie ma anoreksji. Jest chora i miała chemię. Wyżywa się na mnie. A ja ciągle chudnę i nikt nic nie zauważa. Moja starsza siostra coś raz wspominała, ale powiedziałam jej, że mam okres, więc jest to mało prawdopodobne. Tyle, że nie krwawiłam od 6 miesięcy. Jak mam sobie pomóc? Nie chcę tego, ale inaczej nie potrafię.