Odreagowanie, nerwica, wolność, problemy adaptacyjne?
27 lat, kobieta. Po powrocie z zagranicy rok temu rozpierała mnie energia, wszystko wydawało mi się osiągalne, ciągle chodziłam w euforii, z wielkim uśmiechem, miałam kontakt z wieloma osobami, poszerzało się grono znajomych, w końcu zaczęło braknąć czasu, aby ze wszystkimi się kontaktować.
Jednak w tym czasie zdarzały się też momenty, kiedy byłam bardzo przygnębiona. Traumatyczne wspomnienia wracały, ponieważ miałam za granica ciężką pracę, właściwie to w wielu momentach żyłam w poczuciu walki o przetrwanie i każdy dzień był męką, zmęczenie fizyczne i psychiczne dawało się mocno we znaki, ale nadzieja na powrót do kraju dodawała sił.
Jednak po powrocie, mimo euforii, wracały też wspomnienia, no, poczucie osamotnienia, oraz jakaś szara rzeczywistość, trudności w znalezieniu pracy również przytłaczały. Meczące było też poczucie zniewolenia z zagranicy, co odreagowywałam również w różny sposób. To poczucie wolności, którego mi brakowało, chciałam sobie wywalczyć przez łamanie pewnych zasad, czy też moralnych, czy innych. Często nie liczyłam się ze zdaniem innych, tylko robiłam ta, jak uważałam za stosowne.
Bardzo dużo mówiłam, ale na początku tłumaczyłam to tym, że po prostu wróciłam i po takiej nieobecności muszę się nagadać w swoim języku. Częste imprezy, alkohol, którym chciałam zagłuszyć sumienie. Został mi jeszcze jeden problem poza częstym kłamstwem, po które sięgałam, niepowodzenia i błędy odreagowywałam masturbacją, która przynosiła mi poczucie ulgi i zadowolenia. W tym zachowaniu widziałam też jakąś wolność, również za granicą tak odreagowywałam stresy. Jednak na dłuższą metę robiło się to wszystko nie do zniesienia. Czułam się coraz gorzej.
Od ponad dwu miesięcy skończyłam z masturbacją, zmniejszyłam też liczbę kontaktów, zmieniłam prace na inną, choć obawiam się trudów z nią związanych, bardziej realnie patrzę na to, co chcę robić. Chociaż nadal za dużo jeszcze myślę i ma problemy ze spaniem, to zaczęłam widzieć, że mogę coś zrobić ze sobą. Nie planuję wielu rzeczy na raz, żeby nie wpaść znowu w tę karuzelę. Proszę o odpowiedź i ewentualną poradę, dodam jeszcze, że ok. 7 lat temu chorowałam na nerwicę po śmierci taty.