Okaleczanie się i próby samobójcze
18-letnia kobieta. To ciągnie się od.... zawsze? Nie pamiętam nawet jeśliby miało się zacząć to kiedy. Odkąd pamiętam, izolowałam się od społeczeństwa. Byłam prześladowana w szkole, przeżyłam śmierć pradziadka, rozstanie rodziców, brat niszczył mnie psychicznie, przyjaciele zdradzali, ani razu nie zakochałam się, bronię się przed miłością. Powiem tyle, że mam każdy objaw depresji, nerwicy i co tam powymyślali. Ostatnio miewam silne skurcze w klatce piersiowej, zawroty głowy i zaniki pamięci. Po prostu urywa mi się film, a nie spożywam ani leków ani alkoholu. Dużo by pisać o samopoczuciu, ale jest ono okropne, miałam 2 próby samobójcze, przynajmniej tak mi się wydaje. Okaleczałam się, biłam samą siebie, brałam leki. To wszystko robiłam, choć bicie zostało nadal i gdy mam napady wściekłości takiej, że mogę zabić - boję się. Może brzmi to śmiesznie, ale gdy mam te napady, robię krzywdę sobie i innym. Raz tak skopałam brata, że urwał mi się film i przejrzałam, gdy leżał pode mną cały czerwony, zapłakany... Ciężko mi z tym, ale nie umiem przed tym się bronić, jestem bardzo nerwowa. Aż za bardzo, chorobliwie. Boje się tego, co mogę kiedyś zrobić. Dlatego też się izoluje, nikt nie zna mnie całej, nikt nigdy nie pozna.
Bardzo proszę o pomoc. W razie czego proszę o odpowiedź.