Oklaleczam się, mimo że nic takiego się nie stało. Czy mam depresję?
Mam 14 lat. Jestem przeciętną uczennicą. W domu nie mam problemów. No może oprócz tego, że mój tato lubi sobie wypić i przez to rodzice często się kłócą. Kiedyś pili oboje. Ja bardzo cierpiałam, ale coś się zmieniło i mama już nie pije. Kiedyś miałam chłopaka, który mnie bardzo zranił. Udawał, że mnie kocha. Przez niego się okaleczałam. Nawet nie jestem pewna czemu to robiłam. Niedawno też to zrobiłam. Chyba bez powodu. Miałam doły i marzyłam o bólu. Teraz mam chłopaka - on mnie kocha i jest dobrze. Mam przyjaciółki, które mi zawsze pomagają. Ostatnio powiedział mi, że krępuje go obecność jednej mojej przyjaciółki i tak jakby postawił mi wybór. Znam ją 10 lat. Zawsze mówimy, że bez siebie byśmy nie przeżyły. Z drugiej strony go kocham i dopiero co go zdobyłam. Nie chce go tracić. Czuje się źle. Z byle czego robię pretensje. Nic nie chce mi się robić, mam straszne doły i mam ochotę się zabić, tylko że mnie mam odwagi tego zrobić. Znów się okaleczam mimo, że nic takiego się nie stało. Wspominam to co było w przeszłości. Mam lęki co do przyszłości. Czuje, że potrzebuję pomocy, ale nie chcę, żeby rodzice się dowiedzieli. Przed nimi udaję, że wszystko jest OK. Nie pójdę też do wychowawczyni lub pedagoga, bo się boje, że powiedzą rodzicom. Czy ja mam depresję?